O takich meczach mówi się, że są ,,elektryczne".. Rzeczywiście we wtorkowy wieczór gra była żywiołowa, dynamiczna, w której walczono o każdą piłkę. W takim spotkaniu o sukcesie decydują niuanse i odrobina szczęścia.. Zabrakło nam go w Zgorzelcu, więc mieliśmy teraz bo przecież przy stanie 80:77 Mardy Collins rzucał za trzy i mógł doprowadzić do dogrywki, ale nie trafił! Zawodnicy i trener Saso Filipovski podkreślali po meczu, że wygrali zespołowością, walką, zaangażowaniem. Lepszy niż w Zgorzelcu był Quinton Hosley, coś więcej pokazał Chevon Troutman. Znów znakomitą zmianę dał Russell Robinson, przełamał się Adam Hrycaniuk, szczególnie jeśli chodzi o skuteczność (pięć celnych na siedem prób) i sześć zbiórek. W sumie każdy wchodzący zawodnik coś dawał od siebie i nikt wyraźnie nie odstawał od pozostałych. Przegraliśmy zbiórki, ale nieznacznie 23:27, mieliśmy lepszy procent celności rzutów z gry (47,0 proc. przy 43,1 Turowa), rywale zaliczyli więcej asyst (22:17), ale Stelmet mniej strat (13:17). Katastrofalnie wypadliśmy z rzutów wolnych. Zaledwie 10 celnych na 18 prób,, czyli 55,6 proc. to znacznie poniżej poziomu. We wtorek nie przeszkodziło nam to w odniesieniu sukcesu, ale w czwartek już może być przeszkodą.
Właśnie w czwartek odbędzie się czwarty mecz. Stoimy przed ogromną szansą na wyrównanie stanu pojedynku. Musimy ją wykorzystać. Zwycięstwo wprowadzi niepokój w szeregi Turowa i sprawi, że przed kolejnym, niedzielnym meczem w Zgorzelcu presja będzie po ich stronie. Dobre słowo należy się zielonogórskim fanom. Za wspaniałą oprawę, świetny, kulturalny doping. To było wspaniałe!
Mecz w czwartek zaczyna się o 17.30.. U nas relacja live: www.gazetalubuska.pl
Wszystko o finale Ligi Mistrzów Juventus - Barcelona przeczytasz tutaj: Juventus - Barcelona live online
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?