Jeśli czytacie to przed śniadaniem, rozważcie wzbogacenie go o jaja. Amerykański rząd lada dzień oficjalnie zaleci usunięcie cholesterolu z listy "składników odżywczych budzących obawy". Ze względu na "brak dowodów łączących z chorobami układu krążenia" władze zamierzają też odejść od straszenia tłuszczami nasyconymi. To znaczący zwrot i choć zmianom towarzyszy sprzeciw, już dawno należało je wprowadzić. Od lat mnożyły się dowody potwierdzające, że spożywanie cholesterolu nie prowadzi do podwyższonego poziomu cholesterolu w krwi.
Autorzy raportu opublikowanego w 2013 r. przez Amerykańskie Towarzystwo Kardiologiczne i Amerykański College Kardiologii stwierdzili, że "nie znaleziono żadnego znaczącego związku między spożywaniem produktów zawierających cholesterol, a poziomem cholesterolu w krwi". Cholesterol nie jest podstępną trucizną, a składnikiem niezbędnym do życia. Występuje w błonie każdej komórki zwierzęcej, wpływając na jej elastyczność, i odgrywa kluczową rolę w wielu procesach biochemicznych, m.in. w syntezie hormonów, takich jak testosteron czy estrogeny. Cholesterol obecny w krwi powstaje głównie w wątrobie, która dostosowuje się do tego, co spożywamy, dlatego dieta nie determinuje poziomu cholesterolu w krwi. Obniżenie poziomu cholesterolu w krwi za pomocą zmiany diety jest niemożliwe.
Badania łączące spożycie cholesterolu i zwierzęcych tłuszczów nasyconych z chorobami układu krążenia od samego początku były naznaczone masą błędów
Nie ma też przekonujących dowodów na to, że wysoki poziom cholesterolu prowadzi do miażdżycy czy choroby niedokrwiennej serca ani że skraca życie. Nie jest nawet czynnikiem ryzyka u osób, które już przeszły atak serca. W przypadku osób starszych - a więc tych, które najczęściej przechodzą atak serca - im niższy poziom cholesterolu w krwi, tym większe ryzyko zgonu. Podobnie jest u dzieci. Badania łączące spożycie cholesterolu i zwierzęcych tłuszczów nasyconych z chorobami układu krążenia od samego początku były naznaczone masą błędów, a do tego skażone skandalem. Obserwując gwałtowny wzrost zapadalności na choroby serca wśród mężczyzn w USA w latach 50. (prawdopodobne z powodu palenia), amerykański psycholog Ancel Keys doszedł do wniosku, że wszystkiemu winny jest cholesterol w diecie. Gdy okazało się, że to błędna teza, stwierdził, że za podwyższony poziom cholesterolu w krwi odpowiedzialne są tłuszcze nasycone.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?