Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tuż przy placu zabaw posadzono... krzaki z kolcami

Redakcja
- Kiedy tylko zrobiło się cieplej, przyjechali ze spółdzielni i wokół posadzili te krzaki. Na razie są jeszcze małe, ale jak się rozrosną, to wlezą na plac zabaw, a wtedy może być niewesoło - mówi nam mieszkaniec jednego z bloków przy ul. Sienkiewicza w Słubicach.

Z kolei jego sąsiad dodaje, że krzaki zostały posadzone na wniosek jednej pani z sąsiedniego domu przy ul. Paderewskiego. - Jej zawsze dzieciaki przeszkadzały. A to, że za głośno, a to, że w piłkę grają... No i w końcu poszła do spółdzielni, zapłaciła za te krzaki, a oni je posadzili - twierdzi mężczyzna.

Jednak problem nie leży tylko przy placu zabaw. - Ci, którzy mieszkają na parterze, nie mają balkonów, więc swoje pranie suszyli dotychczas na zewnętrznych wieszakach. A teraz jak mają się do nich dostać? Wszystko obsadzone kolcami, to wygląda jak ogrodzenie z drutu kolczastego - pokazują nam nowe rośliny lokatorzy. Inni są bardziej zdesperowani: - Jak nikt z tym nic nie zrobi, to przyjdę nocą i zaleję te chwasty jakimś świństwem! - grozi jeden z mieszkańców. Dodaje, że wspomnianej kobiecie, która miałaby stać za nowym wyglądem podwórka, od dawna przeszkadzało wszystko. - Dzieci, psy... Wciąż policję na nie wzywała. A policja co miała robić? Przyjeżdżała i odjeżdżała. Ta pani niedługo zamknie ulicę, bo i auta pewnie jej wadzą - śmieje się jeden z lokatorów.
Prezes Spółdzielni Mieszkaniowej w Słubicach Artur Smoleński przyznaje, że słyszał o problemie. Nie zgadza się jednak z tym, jakoby za kolczastymi krzakami stała jedna osoba, która w dodatku z własnej kieszeni sfinansowała osiedlowe "kaktusy". - Nowe rośliny posadziliśmy na wniosek właścicieli sąsiedniego budynku przy ul. Paderewskiego. Zebrali oni pieniądze i, z funduszu remontowego albo funduszu gospodarowania zasobami mieszkaniowymi, zapłacili za rośliny - tłumaczy prezes. Dodaje, że posadzono je na działce należącej do tamtego budynku, więc nic nie można zrobić. - Spółdzielnia jest zarządcą nieruchomości, musi wykonywać wolę większości. Chociaż rozumiem ludzi z sąsiedniego bloku, że się denerwują. Sam mam dzieci, więc wiem, że muszą się wyszaleć. Teraz nie ma tam do tego warunków. Wiem, że mieszka tam dużo osób starszych, którym po prostu brak cierpliwości - przyznaje.
Udało nam się dotrzeć do jednej, na oko 70-letniej, lokatorek z ul. Paderewskiego, która domagała się nowego obsadzeniem okolicy. - Bardzo dobrze się stało... Teraz przynajmniej każdy będzie biegał po swoim podwórku. A że kłujące? Jak dzieciaki będą uważały, to kolce im w palce nie wejdą - mówi kobieta.

Spółdzielnia Mieszkaniowa deklaruje, że będzie pielęgnować i przycinać krzaki w miarę ich rozrostu w taki sposób, by zanadto się nie rozrastały się i nie stanowiły dla nikogo zagrożenia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska