Czaszka została znaleziona w lesie między miejscowościami Toporów i Kosobudz. Natrafili na nią grzybiarze. Powiadomiono policję i prokuraturę. Wykopana z ziemi czaszka miała wyraźny ślad po kuli. Było więc pewne, że ofiara zginęła od strzału w głowę z bliskiej odległości.
Pierwszą ważną rzeczą do ustalenia na początku śledztwa był wiek ofiary. Na samym początku sprawy podejrzewano, że to osoba która zginęła w czasie II wojny światowej. - Badania wykazały, że zgon nastąpił w latach 1997-1998, więc nie ma mowy o tym, że to osoba, która zginęła w czasie II wojny światowej - mówi dr Alfred Staszak, szef zielonogórskiej prokuratury okręgowej. Prokuratorzy natrafili więc na ślad morderstwa.
Sprawą przestrzelonej czaszki początkowo zajmowała się świebodzińska prokuratura rejonowa. Została ona jednak przejęta przez zielonogórską okręgówkę, jako zadanie śledczych z tzw. "archiwum X". Zaczęły się intensywne prace nad zbadaniem czaszki.
Co ustalili biegli i prokuratura? Do kogo może należeć czaszka kobiety? O tym przeczytasz w czwartek, 14 maja, w papierowym wydaniu Gazety Lubuskiej.
Zobacz też: Tych ludzi szuka lubuska policja - część 1 (zdjęcia)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?