Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Żużlowe szkiełko: Romantyczny żużel

Rafał Darżynkiewicz
Rafał Darżynkiewicz
Rafał Darżynkiewicz Archiwum
Maj prawdę powie. Wszędzie wokół słyszę, że to właśnie rozpoczęty miesiąc ma być tym czasem, który pozwoli wyciągnąć właściwe wnioski w dyskusji jaki to będzie sezon.

Imprez w kalendarzu bez liku, do tego start - i to już dziś - ligi w Szwecji. Na wymówki i usprawiedliwienia, że to dopiero początek i czas testów miejsca nie będzie. Kwiecień jaki był, każdy dobrze pamięta. Jeden termin ligowy uciekł, pogoda w kratkę i zawodnicy też w kratkę. Poza nielicznymi przypadkami każdy zaliczył jakąś wpadkę. Pół biedy jeśli tylko jedną, choć czasem kosztowną - a to odpadnięcie z eliminacji do Grand Prix, a to z mistrzostw Polski - gorzej gdy kwiecień minął, a paru zawodników nie może obudzić się z zimowego snu. Cała nadzieja w maju. Na ten miesiąc i pierwsze dni czerwca - kolejny długi weekend - zaplanowano pięć ligowych kolejek. Jak by nie patrzeć, szybko dotrzemy do półmetka sezonu zasadniczego. Będą wygrani, będą przegrani. Oby tylko w kilku ośrodkach nie okazało się, że jest już "pozamiatane".

Krótka majówka minęła żużlowcom pracowicie. Reprezentanci - wybrańcy Narodowego pojechali towarzysko, trochę inni reprezentanci - zwycięzcy kwietniowej loterii - szeroką ławą wypłynęli na międzynarodowe wody. Niemal w komplecie przebrnęli pierwszą fazę eliminacji i na horyzoncie jawi się światowa elita. Trudno nie było, bo w większości za rywali mieli amatorkę z Włoch, Chorwacji, Węgier czy Austrii. Na krajowym podwórku - celem finał indywidualnych mistrzostw Polski - jest trudniej. Przekonał się o tym Piotr Pawlicki - juniora Unii usprawiedliwia upadek, przekonał się o tym Karol Baran. Pozostańmy przy tym drugim nazwisku. GP Challenge dla rzeszowianina to całkiem realny plan. Historia tego zawodnika układa się w filmowy scenariusz. Zawodnik z Rzeszowa - w tym sezonie poza składem - jest na kontrakcie warszawskim. Na początku marca poprzez media społecznościowe rozpoczął zbiórkę pieniędzy na nowy silnik. Darczyńcom w zamian oferując reklamę na kombinezonie. Póki co nowego silnika nie ma, ale na starym radzi sobie doskonale. Każdy kolejny sukces może powiększać grono darczyńców, aż do szczęśliwego końca czyli zakupu motocykla. Żużel potrafi być romantyczny.

Żużel potrafi też zaskakiwać, choć to chyba normalne szczególnie na naszym podwórku. Występ Patryka Dudka w zawodach towarzyskich takim zaskoczeniem dla mnie jest. Kara jeszcze trwa, a tymczasem zielonogórzanin śmiga z powodzeniem po torze. Zawody nieoficjalne, więc pewnie może. Jeśli mógł w niedzielę, to ciekawe dlaczego nie uczestniczył w przedsezonowych treningach punktowanych, które fikcją są od lat. Żyję nadzieją, że w Zielonej Górze wszystko posprawdzali i na piśmie mają wykładnię prawną, że Dudek startować mógł.

Stadion Narodowy nie ma szczęścia do nawierzchni. Ta żużlowa rozsypała się jeszcze przed zawodami. Podczas finału Pucharu Polski miałem wrażenie, że trawa gniła z każdą upływającą minutą. Skandalu nie było. Piłka nożna się obroniła, żużel - przypominam - zakończył się skandalem. Winnych brak.

Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska