Młody mężczyzna z plecakiem jedzie przez las. Nagle zatrzymuje się. Rzuca rower na bok i przechodzi siedem kroków w głąb. Ni stąd ni zowąd wyciąga z kieszeni zapałki. Pochyla się nad stosem suchych gałęzi i podpala je. Błyskają małe jęzory ognia, pojawia się dym. Po chwili odjeżdża. Wszystko dzieje się w południe, tydzień temu, w niedzielę. Skąd o tym wiemy? Kamera zainstalowana w lesie zareagowała na ruch, włączyła się i nagrała nieudaną próbę podpalenia. Nieudaną, bo dzięki podglądowi szklanego oka komendant straży leśnej szybko zauważył zagrożenie i zawiadomił strażaków, którzy błyskawicznie ugasili ogień. Natychmiast też zawiadomiono policję. Okazało się, że łobuz miał jeszcze dwóch koleżków.
Mimo monitoringu, działań leśników czy błyskawicznych reakcji strażaków, nasze lasy wciąż są zagrożone. Powód?
Więcej o tej sprawie przeczytasz w sobotnio-niedzielnym, 25-26 kwietnia papierowym wydaniu "Gazety Lubuskiej"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?