Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

We wsi Klępsk wrze! Ludzie nie chcą obiektów socjalnych. Nazywają je "getto"

Artur Matyszczyk 68 324 88 53 [email protected]
W poniedziałek sala wiejska w Klępsku pękała w szwach. Zabrakło miejsc siedzących. Ludzie stali na korytarzu. Spotkanie zwołała radna Magdalena Mikulska - Jaroszkiewicz (w prawym dolnym rogu).
W poniedziałek sala wiejska w Klępsku pękała w szwach. Zabrakło miejsc siedzących. Ludzie stali na korytarzu. Spotkanie zwołała radna Magdalena Mikulska - Jaroszkiewicz (w prawym dolnym rogu). Artur Matyszczyk
W Klępsku pod Sulechowem wybuchł spór między ludźmi a burmistrzem. Mieszkańcy kategorycznie nie chcą, żeby u nich budować obiekty socjalne.

Klępsk to niewielka wieś, około 10 km od Sulechowa. Mieszka tu raptem jakieś 600 osób. Słynie z zabytkowego kościoła, który leży tuż przy głównej drodze na Poznań. Przed laty znana była także z... kłopotów wychowawczych, które sprawiała tutejsza młodzież. W ostatnich dwóch dekadach jednak wiele się zmieniło. Systematyczna praca społeczna i zaangażowanie ludzi sprawiły, że wioska lśni i innym może być stawiana za przykład. Niestety, ten ład i spokój burzą plany lokalnej władzy. Właśnie w tej wsi burmistrz Sulechowa Ignacy Odważny planuje budowę obiektów socjalnych. Bloków, w których łącznie mogłoby zamieszkać nawet 300 osób.

Przeczytaj też:22-latka przysypała ziemia, jak szukał staroci militarnych. Mężczyzna nie żyje

Sala pękała w szwach

W poniedziałek, 20 kwietnia, w miejscowej świetlicy odbyło się spotkanie mieszkańców z Odważnym. Przyszło prawie sto osób. Budynek pękał w szwach. Zabrakło miejsc siedzących. Niektórzy stali w korytarzu. Rozmowy toczyły się w napiętej atmosferze. Padały mocne słowa. Bo ludzie za żadne skarby nie godzą się na tę inwestycję. - Chcecie zbudować nam getto? - nie owijał w bawełnę Adam Samociak. - Spójrzcie na skalę przedsięwzięcia. Chcecie do wsi sprowadzić ponad jedną trzecią nowych osób. To ja mieszkam od czterech lat i powoli się aklimatyzuję. Nie wyobrażam sobie, jak zasymiluje się trzysta osób.
Mężczyźnie emocjonalnie wtórowała żona. - Czy pan im zagwarantuje pracę? Jak oni dojadą do pracy? Jak odwiozą dzieci do szkoły? - mnożyła pytania.

Chcecie zbudować nam getto? - nie owijał w bawełnę Adam Samociak

Emocji nie ukrywał też Piotr Tarnowski. - Czy zagwarantujecie nam ochronę 24 godziny na dobę? My tu hodujemy zwierzęta, pielęgnujemy ogródki, a już jesteśmy okradani. Aż strach pomyśleć, co się będzie działo, jeśli oni się wprowadzą. My o tym wiemy i dlatego się boimy. Bo jak przyszpili ich głód, to będą kraść - argumentował sprzeciw młody mężczyzna.

Jan Piątek, który od ponad pół wieku mieszka w Klępsku, nawet nie próbował hamować nerwów. - Dlaczego żeście się uwzięli na naszą wieś? Sprowadzicie nam 300 osób. Nie wiadomo jakich. Czy ktoś nas zapytał o zdanie? Jeszcze decyzji żeście nie podjęli, ale już widziałem, że pracownicy mierzyli grunty. Tak się nie robi - prosto w oczy Odważnego wykrzykiwał Piątek.

Mieszkańcy mieli olbrzymie pretensje do burmistrza, że spotkał się z nimi dopiero w poniedziałek. Czyli dzień przed decyzją w tej sprawie rady gminy. - Chce pan tylko zachować pozory. A tak naprawdę to my tu sobie pogadamy, pokrzyczymy, a wy i tak zrobicie swoje - rzucił ktoś z sali.

Liczy się ekonomia

Odważny na spokojnie prezentował swoje argumenty. - Gmina ma za zadanie budowy obiektów socjalnych. Wybieram ekonomicznie najlepsze rozwiązanie dla samorządu, czyli dla nas wszystkich. W Klępsku mamy 1,5 hektara gminnej ziemi. Ze wszystkimi potrzebnymi przyłączami, z wodociągiem, kanalizacją, dojazdem. Poza tym ludzie, którzy dostaną te lokale są normalni. Będą płacić za media. Nie widzę zagrożenia, żeby to byli homo sapiens, którzy nie odpowiadają lokalnej społeczności. Poza tym inwestycja planowana jest na lata. Nie wybudujemy wszystkich budynków od razu, tylko stopniowo, w ciągu siedmiu lat - argumentował Odważny. Ale bez skutku. - Nie chcemy tej inwestycji i tyle - ripostowali mieszkańcy.

Przypomnijmy, to już drugi w ostatnim czasie w naszym regionie kontrowersyjny przypadek dotyczący mieszkań socjalnych. Pierwszy odbił się echem na całą Polskę. Był zasługą prezydenta Nowej Soli Wadima Tyszkiewicza, który trzy tygodnie temu pokazał miejscowe osiedle socjalne cztery lata od jego wybudowania. Totalnie zdewastowane. - To bardzo drażliwy temat. Nie ma prostych odpowiedzi - uważa Tyszkiewicz, zapytany o... radę dla Odważnego. - Ja wybudowałem osiedle, ale z punktu widzenia wychowawczego lepiej lokować te osoby wśród innych mieszkańców. Z drugiej strony nikt nie chce mieszkać z kimś, kto ma wyrok sądowy za znęcanie się nad sąsiadami i trzykrotną eksmisję.

Przeczytaj też:Cały wpis Wadima Tyszkiewicza o zdewastowanych domach pomocy społecznej w Nowej Soli

Zdaniem specjalistów tworzenie tego typu osiedli nie jest dobre. - Nie bójmy się użyć słowa: getto. Tworzenie skupisk ludzi z tego typu problemami działa niekorzystnie zarówno dla nich jak i otoczenia. Złe wzorce są wówczas kultywowane. Lepiej rozproszyć te osoby, nawet jeżeli to ponosi za sobą większe koszty. W tym względzie intuicja mieszkańców Klępska dobrze im podpowiada, choć oni mają inne argumenty - komentuje socjolog, dr Lech Szczegóła.

We wtorek decyzję w sprawie budowy kontrowersyjnych obiektów socjalnych podjęli radni. Opozycja domagała się zdjęcia uchwały z obrad. Bezskutecznie. Burmistrz wprowadził poprawkę, że na początek wybuduje tylko jeden obiekt na osiem rodzin. I ta uchwała przeszła większością głosów. Opozycja, która wspiera Klępsk rozważa zaskarżenie tej uchwały. - Przyjmie się jeden, to zostaną wybudowane i następne - słyszymy w kuluarach.

Nieruchomości z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska