Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Moim zdaniem: Futbol zaskakujący

Andrzej Flügel
Andrzej Flügel
Andrzej Flügel Archiwum GL
Nie rozumiem decyzji trenera Adama Nawałki o niepowołaniu na mecz z Irlandią Jakuba Błaszczykowskiego. Uważam, że nawet po rocznej przerwie, nawet wracający na boisko w Borussi na kilkanaście minut w ligowych spotkaniach jest potrzebny reprezentacji.

Trener zawsze mówił, że powołania dostawać będą ci zawodnicy, którzy grają w klubach. Skoro tak to czemu sięgnął po Wojciecha Szczęsnego siedzącego od dawna na ławie w Arsenalu a nie po Przemysława Tytonia, co tydzień stojącego między słupkami w Primera Division? Można też dyskutować o odebraniu opaski kapitańskiej Błaszczykowskiemu, wtedy gdy piłkarz miał ciężką kontuzję i przerwę. Wyglądało to niefajnie. Jeśli Nawałka wygra z Irlandią te sprawy zejdą na dalszy plan. Jeśli nie…

Ruszyła trzecia liga. Futbol, jak zwykle okazał się nieprzewidywaną grą. Kto mógł przypuszczać, że lider, Formacja Port 2000 nie potrafi strzelić gola Piastowi Karnin? Jednak nie strzeliła. Wypada w tym miejscu zauważyć, jak dobrą robotę wykonuje w Piaście trener Tomasz Jeż. Z zespołu, który na początku sezonu był wskazywany jako pierwsza ekipa do spadku, zrobił drużynę, która ma spore szanse, by w lidze pozostać. Oby mu się udało.

Janusz Kubicki wygrał w cuglach wybory prezydenckie w Zielonej Górze. Ponieważ jego ugrupowanie wraz z innym, które go popierało, zgarnęło większość w radzie miasta i teraz może rządzić tak jak kiedyś Napoleon Europą, apeluję żeby postawił na futbol. Skoro ma być stadion niech szybko będzie, ale jednocześnie zespół, którego będą chcieli oglądać kibice. I nie chodzi tu tylko o wykładanie miejskich pieniędzy, ale o zachęcanie tych, którzy mogą coś do tej idei dołożyć. Cytując klasyka: "Jeśli nie teraz to kiedy? Jeśli nie my, to kto?". No właśnie…

Pełnia wiosny na boiskach. Mnożą się kontrowersje, zaczyna być nerwowo. Ale pomyłki to stały element futbolu. Tak jak w meczu Legia - Wisła, kiedy najpierw sędzia nie podyktował karnego dla gospodarzy, a za chwilę, jakby wynagradzając błąd, uznał bramkę, mimo iż strzelec pomógł sobie ręką. Apropos błędów. Przypomniałem sobie historię, którą opowiedział mi znajomy sędzia. Dawno temu debiutował w klasie A na linii. Przyjechał spłoszony PKS-em gdzieś na wioskę. Po arbitrze głównym, który zajechał z fasonem dużym fiatem od razu widać było, że dzień wcześniej musiał ostro dać w trąbę. Przed meczem wypił niemal wiadro wody. Całą pierwszą połowę stał na środku, a jak się ruszał to tylko kilka metrów. Kolega mający w głowie, to co mu wkładali na kursie dziarsko pokazywał spalone. W sumie gospodarze zaliczyli ich ponad dziesięć. W przerwie sędzia wyglądał, jakby za chwilę miał odjechać. - Młody, co ty k..... wyprawiasz? - ryknął do kolegi. - Nie mam sił biegać, niech cię tak ręka nie świerzbi. Pokazuj tylko takie dwumetrowe. Ponieważ drużyny zmieniły się stronami zgodnie z dyrektywą, po przerwie tylko dwa razy podniósł chorągiewkę. Gospodarze, którzy mecz przegrali chwalili głównego, który na boisku nic nie robił i równie dobrze mógłby sędziować z fotela ustawionego na środku. Kolegę wyzwali: - Nie nadajesz się chłopie! - krzyczeli. - Nam podniosłeś chorągiewkę dziesięć razy, a im dwa. To jest świństwo i oszustwo! Milczał. Przecież nie mógł im powiedzieć, że dostał takie polecenie...

Zaplanuj wolny czas - koncerty, kluby, kino, wystawy, sport

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska