Wadim Tyszkiewicz, prezydent Nowej Soli, nie ma doradcy. - Nigdy żadnego człowieka na etacie doradczym nie miałem. Szkoda mi na to pieniędzy, po prostu. Ale jeśli inni chcą, niech mają. Tylko powinni to być fachowcy, eksperci, których praca jest mierzalna, efekty widoczne. Wtedy to ma ręce i nogi. Trzymanie etatów dla znajomych albo zatrudnianie z wdzięczności jest chore - mówi "Gazecie Lubuskiej" wprost ten znany samorządowiec.
I na pewno zdrowia sytuacji nie dodaje fakt, że zarobki doradców... nie podlegają informacji publicznej! Czytaj: władze miast i gmin nie muszą ich ujawniać. Tak właśnie zrobił gorzowski magistrat. Nie dowiedzieliśmy się, ile zarabia w nim Adam Piechowicz, który na podstawie umowy o pracę doradza prezydentowi Jackowi Wójcickiemu (wcześniej pracował nawet w rządzie Ewy Kopacz). A. Piechowicz zajmuje się pomaganiem prezydentowi od 23 stycznia. - W zakresie obowiązków ma doradztwo w kwestiach związanych z rozwojem miasta i gospodarką - informuje Ewa Sadowska z biura prasowego urzędu. Dodaje, że "decyzje o poszerzeniu składu doradców będą podejmowane w zależności od potrzeb".
Czterech wspaniałych
W tym zakresie większe potrzeby ma np. prezydent Zielonej Góry Janusz Kubicki. Doradców ma czterech. I zarabiają przyzwoicie, bo wynagrodzenie zasadnicze na tym stanowisku wynosi od 3.335 zł do 6.000 zł (plus wysługa lat).
Pomimo zatrudnionej armii urzędników rad potrzebują też władze województwa. Marszałek Elżbieta Polak ma trzech doradców. To dr Dariusz Kotlęga (ds. kierunku lekarskiego), Jacek Pawlak (ds. kultury) i Sylwia Pędzińska (ds. funduszy europejskich). Marszałek przynajmniej nie utajnia ich wynagrodzeń: kosztują budżet województwa 15.485 zł brutto miesięcznie.
Trzech do pomocy
Wojewoda Katarzyna Osos też ma trzech pomocników. Michał Wasilewski doradza jej w sprawach kontaktów z mediami (choć jest przecież w LUW dział prasowy), Adam Wiszniewski zajmuje się współpracą z samorządem terytorialnym, a Jarosław Śliwiński... kontaktami ze służbami mundurowymi. Odpowiada też za koordynowanie wyjazdów i przygotowania do nich.
Ale nie tylko prezydenci i najważniejsi urzędnicy w Lubuskiem mają ludzi do pomocy. Zatrudniają ich też burmistrzowie. Np. Andrzej Kunt z Kostrzyna. - U niego po cichu miękko wylądował po wyborach Tomasz Hałas - mówi nam Elżbieta Miszczuk, mieszkanka Kostrzyna i była radna.
Jeden do roboty
Sprawdziliśmy. Hałas, były członek zarządu województwa, umowę o pracę jako doradca burmistrza ma od 4 lutego. Bez konkursu (bo nie trzeba go ogłaszać). - Dokładnie sprawdziliśmy kompetencje pana Tomasza Hałasa. To doświadczona osoba - mówi burmistrz Kunt. Czym będzie się zajmował? - Chodzi o współpracę z największymi inwestorami. Mamy przed sobą duże zadania - tłumaczy burmistrz. Dodaje, że T. Hałas będzie się też zajmował zagadnieniami partnerstwa publiczno-prywatnego. Chodzi przede wszystkim o basen, który ma być wybudowany na tej zasadzie. Wcześniej Hałas był doradcą Wiesława Sawickiego, byłego burmistrza Strzelec Krajeńskich. Nowy burmistrz - Mateusz Feder - natychmiast go pożegnał. I wtedy przygarnął go Kostrzyn.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?