- Od dawna bada pan historię Żołnierzy Wyklętych z naszego powiatu?
- W zasadzie od niedawna. Materiały zacząłem zbierać tak na dobre w związku z przygotowywanymi przez naszą jednostkę obchodami zbliżającego się święta 1 marca, poświęconego Żołnierzom Wyklętym. W zeszłym roku byliśmy jego współorganizatorami w Nowej Soli, wspólnie z pracownikami Muzeum Ziemi Lubuskiej w Zielonej Górze. W tym roku chcemy to jednak zrobić samodzielnie i skupić się na przypomnieniu sylwetek osób z podziemia niepodległościowego, które działały właśnie w powiecie nowosolskim. Zacząłem więc powoli zbierać do tego materiały, udało mi się dotrzeć do poszczególnych książek, dokumentów z IPN itd. Później, całkiem przypadkiem i dzięki wcześniejszym referatom o innych żołnierzach, autorstwa choćby Sławomira Gargasiewicza, udało mi się także dotrzeć i porozmawiać z prawdopodobnie ostatnim żyjącym jeszcze prawdziwym "wyklętym" z powiatu, panem Ludwikiem Konopackim, który urodził się w 1926 roku. Do Armii Krajowej wstąpił jako 17-letni chłopak, do Nowej Soli dotarł w 1945 roku, gdzie działał w konspiracji jako łącznik i kierownik punktu kontaktowego.
- Dziś chyba niewiele osób wie o bohaterach tamtych czasów...?
- Samo święto Żołnierzy Wyklętych jest w miarę nowe. Warto jednak zaznaczyć, że na naszym terenie działało kiedyś bardzo dużo organizacji w podziemiu niepodległościowym, skupiających wiele osób. Czeka mnie więc jeżdżenie po archiwach i żmudna benedyktyńska praca. Zdaję sobie także sprawę, że temat jest trudny i "śliski", bo wymaga rozważenia różnych punktów widzenia...
- No tak, dziś mówi się o tych ludziach jak o bohaterach, ale kiedyś uznawano ich za zbrodniarzy...
- Oczywiście. W aktach sądowych z tamtych lat wszystko jest przedstawiane zupełnie inaczej, teraz zresztą także trzeba będzie ostro zweryfikować poszczególne dane i sprawdzić wszystkie punkty widzenia.
- Powstanie z tego większa publikacja?
- Chciałbym zmierzyć się z tym tematem, z wykształcenia jestem zresztą historykiem. Jeśli się uda, to może za dwa, trzy lata uda mi się napisać monografię o podziemiu niepodległościowym w powiecie nowosolskim. Zamiar, plan i chęci są, a życie to wszystko zweryfikuje. Przede mną jednak sporo pracy, szukania kolejnych źródeł, osób, z którymi można porozmawiać. Na razie jestem na etapie życiorysu pana Ludwika, czekam także na dokumenty z IPN we Wrocławiu odnośnie napadu Szczura i jego spółki na bank spółdzielczy w Nowej Soli.
- Jak, jako Jednostka Strzelecka, uczcicie więc zbliżające się święto Żołnierzy Wyklętych?
- Uroczystość zaplanowaliśmy na 7 marca. Przesunęliśmy datę o tydzień, ze względu na okres ferii zimowych, zależy nam bowiem, by także edukować młodzież. 7 marca rozpoczniemy więc zbiórką o godz. 10.00 pod Liceum Ogólnokształcącym w Nowej Soli, następnie pojedziemy na cmentarz, zapalić znicz na grobie kapitana Gryblewskiego oraz Paraniaka, później wrócimy i pod kamieniem katyńskim przeprowadzimy, jako jednostka strzelecka, apel pamięci. Po wszystkim rozpocznie się sesja popularno-naukowa w liceum, podczas której przedstawimy życiorysy naszych "wyklętych". Całość przeplatana będzie utworami zespołu De Press.
- Dziękuję
Zobacz też: Prokurator, który spowodował wypadek po pijanemu i uciekł, stanie przed sądem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?