Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zalew "Szronu" zasypany stłuczonym szkłem

Małgorzata Trzcionkowska 68 377 02 20 [email protected]
- Tu biega lub spaceruje wiele osób - stwierdza Ryszard Dyrkacz. - Aż się łapali za głowę, gdy zobaczyli, mnóstwo butelek na lodzie.
- Tu biega lub spaceruje wiele osób - stwierdza Ryszard Dyrkacz. - Aż się łapali za głowę, gdy zobaczyli, mnóstwo butelek na lodzie. Malgorzata Trzcionkowska
- Pływanie kajakami przed naszą stanicą nie jest już bezpieczne - denerwuje się Ryszard Dyrkacz, prezes żagańskich "szroniaków".

Czy często macie "wizyty" wandali na swoim terenie?
W sezonie praktycznie przez cały czas ktoś jest na naszej stanicy, przy ul. Konopnickiej. Ale teraz spotykamy się rzadziej. Być może to zachęciło do "aktywności" nudzących się w czasie ferii młodych ludzi. Są ferie i być może nie znają innej formy aktywności...

Co zrobili?
Praktycznie cały lód przed naszą stanicą został zarzucony pustymi lub potłuczonymi butelkami po alkoholu. Trafiły na niego też gałęzie i konary, ale o nie się nie martwimy. Gorzej będzie ze szkłem. Nie ma możliwości, żeby je zebrać. Lód jest zbyt kruchy, żeby kogoś utrzymał. To już właściwie jego resztki. Nie da się też popłynąć kajakiem i sprzątnąć szkieł, bo lód się załamie i niebezpieczne odpadki i tak spadną na dno.

Czy stanowią tam jakieś zagrożenie dla ludzi?
Oczywiście! Woda w tym miejscu jest dosyć płytka. Przed stanicą najczęściej pływają dzieciaki. Wystarczy wywrotka, żeby wpaść do wody i oprzeć się nogami o dno. A tam jest mnóstwo szkła. Może dojść do pokaleczenia.

To świadczy o tym, że wandalom brakuje wyobraźni.
Zdecydowanie tak. Nawet nie wiem, skąd mogli wziąć tyle pustych butelek. Być może zebrali je w okolicznych śmietnikach, bo chyba takiej ilości nie zdołaliby wypić. Być może bawiło ich roztrzaskiwanie szkła o lód i trafianie w nie zebranym gruzem, czy kamieniami. Okoliczne domy są dosyć daleko, więc mogli tak się zachowywać praktycznie bezkarnie. Bez strachu, że ktoś przyłapie chuliganów na gorącym uczynku.

Czy często macie problemy z wandalami?
Niestety bywają. Ostatni raz zniszczenia odnotowaliśmy ze dwa lata temu. Na przykład mieliśmy na naszym terenie wiatę ze stołem i siedziskami. Ale gdy ktoś zaczął ją regularnie niszczyć, trafiła do Muzeum Obozów Jenieckich, przy ul. Lotników Alianckich. Szkoda, że u nas nie mogła zostać i służyć ludziom podczas pikników.

Kto zachowuje się w taki sposób?
Myślę, że to nie są dzieci, tylko młode i silne osoby. Na przykład są ślady przy zejściu nad wodę. Widać, że ktoś siedział na stopniu i dłubał pestki, a nogami kopał w betonowy stopień, który został praktycznie wyrwany z podłoża.

Czy zgłaszał Pan sprawę policji, czy straży miejskiej?
Nie, nie zgłaszałem, bo nie wiem, czy to coś da. Chociaż mam zamiar przedstawić sprawę zarządowi naszego stowarzyszenia, który podejmie decyzję, czy należy coś zrobić w tej sprawie.

Będziecie musieli uprzątnąć teren.
Jeszcze nie ma decyzji, w jaki sposób to zrobimy. Nie możemy dopuścić, aby ludzie się pokaleczyli w czasie sprzątania szkieł. Prawdopodobnie trzeba będzie zamówić specjalistyczną firmę, która zajmie się oczyszczaniem zaśmieconego dna. Nie wiem tylko, skąd weźmiemy na to pieniądze.

Czy to nie zniechęca was do działania?
Nie. Bo przecież tacy wandale są w mniejszości. Większość ludzi dba o swoje otoczenie i piękny zielony teren, na którym leży nasza stanica.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska