Głuchoniewidomi czują muzykę

Klub Kwinto, w którym zagrali podopieczni TPG nie słyszał chyba jeszcze takiej dawki etnicznego brzmienia. Podopieczni organizacji i ich przyjaciele zagrali na egzotycznych instrumentach jak bongosy, kije deszczowe czy burzowniki, które jak wskazuje nazwa imitują dźwięki burzy. Jedna z instruktorek zaprezentowała grę na pierwszym instrumencie dętym na świecie - aborygeńskim didgeridoo, który w połączeniu ze specyficznym monotonnym śpiewem brzmiał niesamowicie.

- Zwyczajowo grać mogli na nim tylko mężczyźni, ale my łamiemy konwenanse - mówiła Karolina Szymków. Sala była wypełniona po brzegi, a publiczność chętnie włączała się do wspólnego śpiewania i wyklaskiwania rytmów.
Ściany lokalu zdobiła wystawa zdjęć, prezentująca głuchoniewidomych uchwyconych przez obiektyw w różnych, bardziej lub mniej codziennych czynnościach. Uśmiechnięte twarze uwiecznione zostały między innymi podczas obozów przetrwania na łonie natury, lekcji nurkowania, podczas wspólnego biesiad przy ognisku, wspinaczki na linach czy warsztatów rzeźbiarskich. Fotografie pokazywały, że pomimo niepełnosprawności, podopieczni TPG potrafią czerpać z życia pełnymi garściami. Zdjęcia opisane były krótkim komentarzami tłumaczącymi na przykład jak wygląda nauka orientacji przestrzennej głuchoniewidomego dziecka. - Należy podziwiać ludzi głuchoniewidomych, którzy mimo swojej niepełnosprawności radzą sobie świetnie i realizują swoje pasje. Zdjęcia świetnie ukazują ich emocje. Robią wrażenie, podobnie jak muzyka, która płynie ze sceny. Koncert jest naprawdę piękny - mówiła Elżbieta Szopinska, która razem z mężem Włodzimierzem przyjechała ze Skwierzyny specjalnie na występ. Celem koncertu było przekonanie zgromadzonych do wspomożenia TPG. - Jesteśmy z Wami już ponad 20 lat i chcemy, by trwało to jak najdłużej. Nie ma przed nami granic nie do pokonania. Potrzebujemy Waszej Pomocy, żeby poradzić sobie z naszymi ograniczeniami. Jeśli przeznaczycie 1% swojego podatku na TPG, pomożecie nam się rozwijać, tworzyć kolejne projekty i realizować marzenia tych, dla których jesteśmy - przekonywali działacze z towarzystwa.