Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lekarze wszczepili pacjentowi pęcherz... z jelita cienkiego! Po raz pierwszy w Gorzowie!

(jm)
Janusz Cieśliński w towarzystwie ordynatora Andrzeja Kaczmarka (w środku) i urologa Mariusza Jaskulskiego (pierwszy z lewej).
Janusz Cieśliński w towarzystwie ordynatora Andrzeja Kaczmarka (w środku) i urologa Mariusza Jaskulskiego (pierwszy z lewej). Jarosław Miłkowski
Zespół urologów pod kierownictwem ordynatora Andrzeja Kaczmarka po raz pierwszy w regionie dokonał wszczepienia pęcherza z jelita.

- To jest darowanie życia. Także psychicznego. Lepiej przecież załatwiać się normalnie niż chodzić z workiem stomijnym. Chcę za to lekarzom podziękować - mówił nam wczoraj rano Janusz Cieśliński. 53-latek szykował się właśnie do wypisania z gorzowskiego szpitala. Uśmiechnięty i zadowolony. 21 stycznia został mu bowiem wszczepiony zastępczy pęcherz z jelita cienkiego. To pierwsza taka operacja w szpitalu w Gorzowie, a więc ogromne wydarzenie na oddziale urologii.

- Operacja trwała osiem godzin - mówi nam ordynator Andrzej Kaczmarek. To właśnie on z trzema innymi urologami, a w sumie z około 20-osobowym zespołem anestezjologów i personelem bloku operacyjnego, dokonał wszczepienia. W jaki sposób zrobił on pęcherz z jelita?
Z kilkumetrowego jelita cienkiego wycięty został ok. 60-centymetrowy fragment (to ok. 1/8 jego długości). Z niego został stworzony zbiornik o pojemności 500 ml. Praca była misterna, bo, w skrócie, jelito najpierw trzeba było ułożyć w kształt litery U, rozciąć je i z czterech powstałych w ten sposób płatów uformować szczelny zbiornik.

- Pęcherz musi być odpowiednio duży, aby pozwolił na utrzymanie niskiego ciśnienia moczu. To tak samo jak z nadmuchiwaniem balonika. Gdy jest pusty, trzeba wywołać duże ciśnienie, a gdy jest już w nim trochę powietrza, to dalsze nadmuchiwanie przychodzi łatwiej - mówi ordynator.

Tworzenie pęcherzy z jelita to już standard. Doktor Kaczmarek, który ordynatorem na urologii jest od listopada 2014, sam wykonał wcześniej 15 podobnych operacji.

- W Gorzowie wcześniej takie wszczepienia nie były możliwe, gdyż nie było ku temu warunków. Rok temu oddział został wyremontowany, wyposażony w nowy sprzęt i powstał nowy zespół urologów. Razem tworzymy skonsolidowany zespół, który pozwala planować tak długie i czasochłonne operacje - mówi nam doktor.
Przez gorzowski oddział urologii w ciągu roku przewija się ok. 1,8 tys. pacjentów. U 80 proc. z nich leczone są nowotwory.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska