Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nowosolski biznesmen Marek W. zatrzymany przez policję podczas ucieczki. Stracił prawo jazdy

(pij)
Biznesmen Marek W. został zatrzymany w nocy z soboty na niedzielę.
Biznesmen Marek W. został zatrzymany w nocy z soboty na niedzielę. Archiwum/Piotr Jędzura
Nowosolski biznesmen Marek W. ma prawomocny wyrok, ale nie siedzi w więzieniu. Szaleje za to na drogach. W sobotę nocą mercedesem uciekał policji ulicami Nowej Soli. Został zatrzymany. Stracił prawo jazdy.

W nocy z soboty na niedzielę patrol nowosolskiej drogówki dostrzegł mercedesa, którego kierowca złamał przepisy. - Kierowca wyprzedził inny pojazd na podwójnej linii ciągłej - informuje Katarzyna Wąsowicz, rzeczniczka nowosolskiej policji.

W dodatku kierowca wyprzedził tuż przez przejazdem kolejowym. Policjanci natychmiast postanowili zatrzymać kierowcę mercedesa, który w dodatku wjechał na przejazd kolejowy omijając opuszczone rogatki.

Policjanci użyli sygnałów dźwiękowych i świetlnych. Kierowca mercedesa nie zareagował, zaczął uciekać. Ruszył pościg. W pewnej chwili kierowca zawrócił i ruszył w kierunku przejazdu kolejowego. Jednak szlabany były nadal opuszczone i doszło do zatrzymania.

Nie było mowy o mandacie. - Ponieważ kierowca mercedesa naruszył wiele przepisów i spowodował zagrożenie na drodze, zostało mu zatrzymane prawo jazdy. Wniosek o ukaranie kierowcy zostanie przesłany do sądu - dodaje Katarzyna Wąsowicz.

Okazało się, że za kierownicą mercedesa siedział znany nowosolski biznesmen Marek W., który ma prawomocny wyrok jednego roku i trzech miesięcy więzienia za znęcanie się nad pracownikami swojej firmy. Mężczyzna przyznał się do winy. Z zeznań pracowników wynika, że zrobił im obóz pracy przymusowej. Ludzie byli zamykani w komórkach, biznesmen odbierał im spodnie. Rzucał w nich telefonami komórkowymi lub spuszczał je w toaletach. Za telefony kazał oczywiście płacić pracownikom. Ludzie byli bici przy innych pracownikach. Mężczyzna za karę wbijał swoim pracownikom długopis w dłoń. W pracy było zakazane używanie nazw miast Zielona Góra i Poznań. W zamian za to, pracownicy mieli mówić "miasto obok" i "większe miasto". Nie wolno było używać liczby 2. Biznesmen wprowadził zakaz spoufalania się pracowników, obowiązywał zakaz spotykania się pracowników po pracy. Nie wolno było używać imienia Monika. W firmie w obecności szefa pisano tylko długopisami z tuszem określonego koloru, innych nie wolno było używać. Ludzie byli na skraju wyczerpania nerwowego.

Sąd w Lesznie w maju 2014 r. rozpatrywał wniosek o odroczenie odbycia kary więzienia przez Marka W. Złożył on go ze względu na stan zdrowia. Sąd uznał wniosek za zasadny i odroczył wykonanie wyroku. Biznesmen nie trafił do celi.

Nowosolska prokuratura rejonowa jednak nie odpuściła. - Nie zgodziliśmy się z odroczeniem wyroku. Złożyliśmy zażalenie na decyzję sądu, która została przyjęta. Marek W. złożył jednak kolejny wniosek o odroczenia odbycia wyroku - mówi prokurator Łukasz Wojtasik, szef nowosolskiej prokuratury rejonowej.

Marek W. został zatrzymany w Nowej Soli 24 sierpnia 2011 r. Jego samochód zablokowali policjanci z Centralnego Biura Śledczego. To był jednak dopiero początek problemów z prawem nowosolskiego biznesmena. Przed sądem w Nowej Soli toczy się proces dotyczący oskarżenia Marka W. o gwałty na dwóch pracownicach jego firmy. Z kolei przed sądem w Żaganiu toczy się proces przeciwko Markowi W. dotyczący planowania ucieczki z aresztu w Lubsku i namawiania do pomocy współwięźnia.

Nieruchomości z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska