Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Załamani, pokonani i wściekli. Polska minimalnie przegrywa z Katarem!

Redakcja
Mimo przegranej z Katarem w meczu półfinałowym, Polska reprezentacja wciąż ma szansę na medal. W małym finale, czyli meczu o trzecie miejsce i brązowy medal powalczymy już w niedzielę, 1 lutego.
Mimo przegranej z Katarem w meczu półfinałowym, Polska reprezentacja wciąż ma szansę na medal. W małym finale, czyli meczu o trzecie miejsce i brązowy medal powalczymy już w niedzielę, 1 lutego. Qatar 2015 via epa/SRDJAN SUKI
Polska reprezentacja po heroicznej walce przegrała z Katarem 29:31. Gospodarzom turnieju udało się utrzymać przewagę wywalczoną przed końcem pierwszej połowy i skutecznie bronić ataki drużyny Michaela Bueglera. To jednak jeszcze nie koniec zmagań na mistrzostwach dla naszych szczypiornistów, bowiem już w niedzielę, 1 lutego powalczą o brązowy medal.

źródło: PGNiG/x-news

Polacy na mecz z Katarem musieli wyjść ze świadomością tego, że nie można popełniać takich błędów, jakie robili Niemcy. Początek spotkania nie był spokojny, ale pełen emocji i wrażeń. W 8. minucie remisowaliśmy z Katarczykami 5:5. Zarówno jedna jak i druga drużyna starannie usiłowała kontrolować grę w obronie i wykorzystywać potknięcia przeciwnika. Mimo że podopieczni Michaela Bieglera mieli wystrzegać się błędów, to już w 9 minucie karę dwóch minut dostał Piotr Grabarczyk. Jak się okazało wpłynęło to na niekorzyść dla gospodarzy turnieju i po pewnej kontrze z naszej strony udało się wyprowadzić dwupunktową przewagę.

W pierwszym kwadransie meczu było widać, że sędziowie są bezlitośni. Mimo sytuacji, kiedy graliśmy w czwórkę przeciwko pełnemu składowi gospodarzy, zdołaliśmy wyjść z tej opresji obronną ręką. Katarczycy bardzo odważnie poczynali sobie w defensywie faulując naszych zawodników i nic sobie z tego nie robiąc. Chcieli za wszelką ceną zejść na przerwę z korzystnym wynikiem.

Chorwacja pokonana! Polska w półfinale Mistrzostw Świata w Piłce Ręcznej! (wideo)

Na 10. minut przed końcem pierwszej części wygrywaliśmy z Katarczykami 10:8. To wszystko dzięki ciężkiej pracy obrony i skuteczności w ataku. Widać było jednak, że Biało-czerwonym coraz trudniej jest oddać strzał, podczas gdy rywale skutecznie bombardowali bramkę Sławomira Szmala z dystansu. Na szczęście my po swojej stronie mieliśmy równie silną broń w postaci Michała Jureckiego, który w tym spotkaniu był niezwykle celny i skuteczny - z dystansu potrafił wpakować piłkę w samo okienko.

W 23. minucie w wyniku błędów podopiecznych Bieglera Katar po raz pierwszy objął prowadzenie i idąc za ciosem zdobył trzy bramki z rzędu, wywalczając dwupunktową przewagę. Cztery minuty przed końcem pierwszej połowy sygnał do rozgrzewki od trenera dostał Karol Bielecki. Katarczycy z kolei jakby z każdą chwilą grali coraz pewniej, cierpliwiej i skuteczniej, podczas gdy Polacy nie potrafili oddać celnego strzału i popełniali mnóstwo błędów w ofensywie, które się mściły.

Po pierwszej połowie meczu półfinałowego Katar prowadził z Polską 16:13. Pod koniec przerwy widać było, że nasi szczypiorniści pogubili się. Mimo to na tych mistrzostwach nie z takich opresji drużyna Michaela Bieglera wychodziła cało. Jeśli ktokolwiek spodziewał się, że zamiast horroru polscy reprezentanci pokażą w tym spotkaniu spokój, jak w meczu z Arabią Saudyjską mylił się. Rzeczywiście z początku mieliśmy przewagę, ale z czasem wnioski zaczął wyciągać trener Kataru i to jego drużyna stopniowo przejmowała inicjatywę.

Trener Michael Biegler. Ton on poprowadził Polaków do półfinału MŚ w Katarze (reportaż)

Druga połowa zaczęła się bardzo źle dla Polski. Zaczęliśmy popełniać te same błędy, które popełniali Niemcy i przed którymi powinniśmy się właśnie w tym meczu wystrzegać. Graliśmy zbyt nerwowo i popełnialiśmy błędy. Byliśmy za słabo skoncentrowani. Nie dość, że nie potrafiliśmy przełamać się w ataku i zdobyć gola, to jeszcze wpuszczaliśmy wszystkie strzały. Po zaledwie 6. minutach drugiej części przegrywaliśmy z gospodarzami 18:16. Co prawda udało się zminimalizować przewagę z czterech do dwóch bramek, ale nie trwało to długo, gdyż chwilę później Katarczycy ponownie odskoczyli na 20:16.

Z pewnością nie można było naszym szczypiornistom odmówić walki. Kolejny impuls do ataku i gonienia wyniku dał świetnym rzutem z dystansu Karol Bielecki. Chwilę później zmarnowaliśmy stuprocentową okazję, bo bramkarz Kataru popisywał się niezwykle skutecznymi interwencjami. Kwadrans przed końcem meczu Polska przegrywała trzema bramkami i sytuacja z minuty na minutę zdawała się być coraz trudniejsza. Horror trwał i nic nie wskazywało na to, że przed końcem meczu ma tu się cokolwiek zmienić.

Rywale bardzo dobrze się bronili, a to, co wyprawiał w bramce Danijel Sarić było sprzeczne ze wszystkimi prawami fizyki i graniczyło z cudem. Polacy nie mieli pojęcia jak pokonać goalkeepera rywali, który bronił strzał za strzałem. Jak się okazało to nie defensywa Kataru stanowiła problem dla Biało-czerwonych, ale niespodziewana dyspozycja Sarića. Bardzo waleczni byli Biało-czerwoni, ale Katarczycy sprawowali wrażenie, że z każdą chwilą grają coraz lepiej i coraz pewniej.

Sławomir Szmal. Kim jest "Minister Obrony Narodowej" polskich szczypiornistów? (reportaż)

Ależ dramaturgię mieliśmy w końcowych minutach tego spotkania. Każdy zastanawiał się jak długo może trwać tak wysoki poziom i niszczycielska wręcz passa przeciwników. W 55. minucie rzut karny na bramkę zamienił Bartosz Jurecki i znów mieliśmy tylko dwa gole straty i nadzieję, że jeszcze wszystko może się zdarzyć. Niestety w odpowiedzi nie upilnowaliśmy wolnego Eldara Memisevica i Katarczycy ponownie odskoczyli na trzy bramki 27:24.

Ostatnie trzy minuty to walka cios za cios. Nerwowość udzielała się zarówno po jednej jak i drugiej stronie. Kiedy na początku meczu prowadziliśmy wydawało się, że możemy wygrać to spotkanie, ale na niespełna dwie minuty przed syreną kończącą mecz wszyscy mieli nadzieję, że uda się choć zremisować. Niestety tylko cud mógł uratować Polaków. Do końca meczu pozostawało niewiele ponad minuta i reprezentacja Kataru po wykorzystanym karnym prowadziła 30:28. Cios za cios w końcówce nie gwarantował Polsce odrobienia strat sprzed przerwy. Dodatkowo nieudanie w końcówce interweniował chcąc na połowie boiska przejąć piłkę Sławomir Szmal - napastnicy Kataru mając przed sobą pustą bramkę przypieczętowali zwycięstwo golem na 31:29 i to oni zagrają w finale, który odbędzie się w niedzielę, 1 lutego.

To spotkanie było bardzo ciężkie i choć nie przegraliśmy wiele, to widać było, że Katarczycy popisywali się większą skutecznością i minimalnie lepszą grą w defensywie. Ponadto problematyczne w tym wszystkim było sędziowanie arbitrów, którzy bez skrupułów raz po raz odsyłali naszych szczypiornistów na dwuminutowe kary. Widać było, że drużyna z Kataru miała dużo większe przywileje, a w takim spotkaniu to one mogły okazać się kluczowe. Biało-czerwoni mimo że nie zagrają w finale to i tak już mogą się czuć wygranymi tego turnieju. Nie dość, że wykonali plan minimum wychodząc z grupy oraz awansowali do najlepszej czwórki, to zagrają mały finał, w którym powalczą o brązowy medal. Mecz odbędzie się w niedzielę, 1 lutego. Jasne, że niedosyt po meczu z Katarem pozostaje, ale brązowy medal jest na wyciągnięcie ręki i niejednokrotnie pokazywaliśmy, że stać nas na wznoszenie się na wyżyny w kluczowych spotkaniach. Oby najbliższe właśnie takie było!

Przeczytaj też:Czytaj wszystko o polskiej reprezentacji i Mistrzostwach Świata w Katarze. Terminarz, Wyniki, Wideo - bądź na bieżąco!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska