Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Żużlowe szkiełko: Wybory, rankingi...

Rafał Darżynkiewicz
Rafał Darżynkiewicz
Rafał Darżynkiewicz archiwum "GL"
Wszyscy głosują. Taki czas. Pomijam plebiscyty, bo przecież rok mamy taki, że głosowania nikomu nie zabraknie.

A to samorząd, a to prezydent, a to w końcu parlament. Poważna sprawa. Nie mniej poważne są głosowania żużlowe. W Speedway Ekstralidze kandydatów jest ośmiu. Wszędzie od Gorzowa po Rzeszów trwa kampania. Prezentowane są listy kandydatów. Pojawiają się całosezonowe programy i cele, które mają być osiągnięte. Na zwycięstwo liczą cztery kluby, choć niemal każdy z pewną taką nieśmiałością mówi o sukcesie, ale raczej zwracając uwagę na rywala. Dobrze wystarczy.

W rankingach najwyżej plasuje się Unia Leszno. Głosy czyli pieniądze na karnety w Wielkopolsce wydają bardzo chętnie. Wierzą kandydatom i program się podoba. Na fali sukcesu w poprzednich wyborach dużo głosów otrzymała Stal Gorzów. Z pewną taką nieśmiałością karnety kupują zielonogórzanie i torunianie. Miniona kadencja przyniosła srogie rozczarowanie, więc wiara w większości tych samych kandydatów trochę osłabła. W głosowaniach czyli sprzedaży wysoko w rankingach plasuje się GKM. W Grudziądzu udział w wyborach na tym szczeblu to nowość. A jak wiadomo nowe kusi, więc mieszkańcy pieniędzy nie żałują. Niezbyt zdecydowani są nuworysze z Rzeszowa. Tam ciągle pamiętają świetnych kandydatów i cudowną świetlaną przyszłość na których oddawali pieniądze. Efektów nie było i ciężko uwierzyć, że będą teraz. Kampania w Tarnowie na dobre jeszcze nie ruszyła, a we Wrocławiu zawsze z frekwencją było krucho. Tam niewiele zmienia się od lat. Kandydaci są jacy są, program ciągle trąci minimalizmem, ale przynajmniej jest realizowany. Też żużlowe wybory u progu sezonu to pewny i szybki wpływ gotówki do klubowej kasy. Bez niej w sezon nie ma co ruszać. To pierwsza przygrywka i poważny prognostyk przed decydującą batalią już na żużlowym torze. Kto ma ten gładko jedzie, komu brakuje u progu sezonu ma problem i daleko nie zajedzie.

Zajrzyjmy na chwilę do Tarnowa, bo to jeden z ciekawszych przypadków. W minionym roku kibic na stadionie zasiadał tłumnie. Unia wygrywała jak chciała, ale emocji było niewiele. Co tam emocje, kibic chce zwycięstw! Pod tymi słowami, może nie wprost, ale podpisze się każdy z ligowych prezesów. W Tarnowie mieli wymarzony sezon, ale problem pojawił się w decydującej jego części. "Jaskółki" przegrały zdawało się wygrany rok. Kibic nie mógł czuć się usatysfakcjonowany. W każdym klubie, mimo że zwycięstwa czasem niestety za wszelką cenę są najważniejsze pojawia się pytanie: Na co postawić dziś? Sprawa jest bardziej skomplikowana, bo na to pytanie odpowiadają przede wszystkim kibice. Wybór mamy taki: wysokie zwycięstwa bez emocji i ewentualne rozczarowanie na koniec. albo walka w każdym meczu, napięcie do ostatniego wyścigu i satysfakcja z pojedynczych sukcesów. Rozczarowanie raczej mało prawdopodobne, a ewentualny sukces choćby niewielki urośnie do rangi niespodziewanego rozstrzygnięcia sezonu. Kibic ma wybór, więc wybiera.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska