Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Newsweek" przypomina zakręty kariery Marcinkiewicza. Czy premier z Gorzowa wróci do polityki?

(kr)
Czy Kazimierz Marcinkiwicz wróci do polityki? - zastanawia się "Newsweek"
Czy Kazimierz Marcinkiwicz wróci do polityki? - zastanawia się "Newsweek" Polskapresse
Czy Kazimierz Marcinkiewicz powróci do polityki, a elektorat wybaczy i da mu jeszcze jedną szansę? - takie pytanie stawia w najnowszym wydaniu "Newsweek". Tygodnik przypomina także zakręty życiowe, których nie brakowało w karierze pochodzącego z Gorzowa polityka.

"Newsweek" opisuje drogę Marcinkiwicza od "katolika ze Zjednoczenia Chrześcijańsko-Narodowego przez funkcję premiera do biznesmena celebryty rozstającego się w atmosferze tabloidowego skandalu z drugą żoną". O polityku mówią jego bliscy, choć anonimowi przyjaciele i znajomi. "Co się stało, że poważny polityk zakochuje się w dużo młodszej dziewczynie, trochę tupeciarze, trochę grafomance. (...) I czy uda mu się zostać poważnym politykiem" - zastanawia się autor artykułu.

"Newsweek" przypomina, jak w ekspresowym tempie ("rozmowa trwała pięć minut") Marcinkiewicz został premierem. Także fakt, że jego żona Maria dowiedziała się o tym z telewizji. Jej decyzja o nieprzeprowadzaniu się do stolicy miała w tej historii kluczowe znaczenie. "Kazimierz będzie więc w stolicy samotny - na dobre i na złe" - czytamy. Po niezbyt długim epizodzie jako premier, Marcinkiewicz otrzymuje "nagrodę pocieszenia od PiS-owskiego szefa NBP Sławomira Skrzypka za lojalność". To posada dyrektora w Europejskim Banku Odbudowy i Rozwoju w Londynie. Tam również nie chciała przeprowadzić się jego żona. "Powiedziała, że starych drzew się nie przesadza" - czytamy w "Newsweeku".

Kaz wyluzował. (...) Sam jak palec, bez wsparcia żony. Musiało wybuchnąć"

W stolicy Wielkiej Brytanii właśnie następuje największa zmiana byłego premiera. "Londyn to miasto klubów, dyskotek, zabawy. Kaz wyluzował. (...) Sam jak palec, bez wsparcia żony. Musiało wybuchnąć" - pisze tygodnik. Wybuchło, kiedy Marcinkiewicz jesienią 2008 r. na lotnisku poznał młodszą od niego o 22 lata Izabelę Olchowicz. Już na Boże Narodzenie tego samego roku Marcinkiewicz rozstaje się z żoną.

Ten okres tygodnik nazywa "tabloidyzacją wizerunku byłego premiera" i przypomina historie Kaza i Isabel, które nie schodziły w owym czasie z pierwszym stron "Faktu" i "Super Expressu", a także internetu. Kontrowersyjna para ochoczo jeździ po świecie "Dopiero z Isabel Kaz zaczyna zwiedzać, oglądać, dotykać. Młodnieje" - pisze "Newsweek", ale przypomina także wiersze, które pisała wtedy Izabela, z których śmiała się cała Polska.

Isabel nic nie robi cały dzień. Siedzi w internecie albo leży i patrzy w sufit

Obok problemów obyczajowych, pojawiają się kłopoty w życiu zawodowym, w których "Kazimierz nie czuje wsparcia młodej żony. Raczej denerwuje się, że Isabel nic nie robi cały dzień. Siedzi w internecie albo leży i patrzy w sufit". Para wraca do Polski i szybko dochodzi do rozstania. Wtedy do kontrataku przechodzi Isabel przekazując tabloidom szczegóły ich związku.

Marcinkiewicz zachowuje spokój i nie odpowiada na jej zaczepki. Pojawiają się nawet spekulacje, że były premier może wrócić do byłej żony, która podsyła mu ponoć weki. Do tego tygodnik podkreśla bardzo dobre kontakty Marcinkiwicza z dziećmi, z którymi jeździ na wakacje, i którym kupił samochody. Jednak - jak twierdzi jego przyjaciel - on do Gorzowa nie wróci, a jego była żona nie chce wyjechać, a małżeństwo na odległość już przerabiali.

Czy po tych perturbacjach Marcinkiewicz wróci do polityki? - zastanawiają się cytowani przez "Newsweek" politycy. "Decyzja o powrocie może zapaść po wyborach prezydenckich, bo wcześniejsze ruchy mogłyby zaszkodzić prezydentowi Komorowskiemu w reelekcji" - czytamy. "Tylko czy wyborcy muz wybaczą odejście od pierwszej żony?" - zastanawia się "Newsweek".

Przeczytaj też: Lubuskie ma nowego wojewodę. To Katarzyna Osos

Lokalny portal przedsiębiorców

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska