Na razie tylko raczkuje po podłodze. A właściwie nawet nie raczkuje. - Przesuwa się po podłodze jak foka. Choć ma wózek, w domu mamy wysokie progi. Nie ma warunków, by jeździł wózkiem, a o inne mieszkanie od miasta staramy się bezskutecznie. Od tego czołgania się ma zdeformowane nóżki - mówi mama chłopca, Iwona Hołyńska.
O Wiktorku pisaliśmy już nieraz. Ten pięcioletni chłopiec od urodzenia cierpi na porażenie i niedowład nóg, przeszedł wiele chorób i nie może chodzić. Wymaga ciągłej rehabilitacji, na którą musi jeździć do odległych części Polski.
Na szczęście trafił pod opiekę specjalistów z Krakowa. Tam 31 marca chirurdzy przeprowadzą operację, dzięki której chłopiec będzie mógł w końcu stanąć na nogach. Po operacji Wiktor będzie w gipsie nawet sześć tygodni. Potem powinien przejść intensywną, trzymiesięczną rehabilitację. - W Gorzowie na NFZ możemy mieć jedynie 40 minut rehabilitacji tygodniowo. Będziemy musieli jeździć na specjalne turnusy do ośrodków, gdzie syn będzie miał opiekę rehabilitantów codziennie. Dlatego wciąż organizuję różne zbiórki pieniędzy, teraz zbieram nakrętki, może ZUO je odkupi. Przed nami trudny, przełomowy okres. Syn już wiele przeszedł, mam nadzieję, że teraz się nam powiedzie - mówi mama Wiktorka.
Wiadomo, że rodzina będzie potrzebować sporych pieniędzy na pokrycie kosztów licznych podróży, noclegów. A lekko im nie jest: pani Iwona nie pracuje, samotnie wychowuje chorego syna, ma też trzy córki. Zbiórki, które matka organizuje na własną rękę, mogą nie wystarczyć. Jeśli chcesz pomóc Wiktorkowi nauczyć się chodzić, prosimy o telefon lub maila do redakcji.
Zobacz też: Cyprianek mógł stracić wzrok, a potem życie...
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?