Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Katarzyna Dźwigalska: Patrzyłam na to i... byłam przerażona

Paweł Tracz 95 722 69 37 [email protected]
Rozgrywająca Katarzyna Dźwigalska od początku kariery związana jest z gorzowskim klubem. Z KSSSE_AZS_PWSZ zdobyła m.in. w latach 2008-11 dwa srebrne i dwa brązowe medale mistrzostw Polski seniorek.
Rozgrywająca Katarzyna Dźwigalska od początku kariery związana jest z gorzowskim klubem. Z KSSSE_AZS_PWSZ zdobyła m.in. w latach 2008-11 dwa srebrne i dwa brązowe medale mistrzostw Polski seniorek. Bogusław Sacharczuk
- Po ostatnich porażkach niektórzy zwątpili, czy stać nas na walkę o czwórkę - mówi Katarzyna Dźwigalska, kapitan KSSSE_AZS_PWSZ Gorzów.

Za nami trzy bardzo trudne mecze z zespołami z czołówki. Ostatni z nich, z CCC Polkowice, wygrałyście w niesamowitych okolicznościach.
Praktycznie to była powtórka z Polkowic, emocje do samego końca. Znów była dogrywka, znów ostatni rzut zdecydował o zwycięstwie. Tym razem końcówka była szczęśliwa dla nas. Niewiele jednak brakowało, a mielibyśmy to samo, co w pierwszym meczu z CCC, bo w regulaminowym czasie rzut oddała Naketia Swanier. Gdyby wpadł on do kosza, to nie miałybyśmy teraz tak zadowolonych min. Gdy patrzyłam na to, byłam przerażona i w duchu myślałam sobie: "Oby nie powtórzył się scenariusz z Polkowic, gdy Amerykanka trafiła i dała zwycięstwo gospodyniom".

Na całe szczęście fortuna była tym razem po naszej stronie.
Własna hala oraz fantastycznie dopingujący kibice sprawili, że ta piłka nie wpadła do kosza. W dogrywce pojawiła się więc szansa, żeby przechylić wynik na naszą korzyść i... udało się. Było nerwowo, chwilami nawet bardzo, ale ostatecznie pokonałyśmy CCC. Tylko dwoma punktami, ale najważniejsza jest wygrana z wicemistrzyniami Polski.

Decydujące punkty zdobyła po przechwycie Sharnee Zoll. Ty pierwsza cała w skowronkach podbiegłaś z gratulacjami.
To, co zrobiła Sharnee, było niesamowite! Znalazła się we właściwym miejscu i czasie, złapała piłkę i szybko pobiegła na kosz polkowiczanek. Trafiła, zapewniając nam pierwsze zwycięstwo w tym roku i stąd moja szalona radość.

Wspomniałaś też o naszych kibicach, którzy tradycyjnie dali z siebie wszystko.
Oni są niesamowici, naprawdę najlepsi w Polsce! Ich wsparcie, nie tylko w trudnych momentach, zawsze daje nam wiarę, że jeszcze nie wszystko stracone, że skoro oni w nas wierzą, to stać nasz zespół na walkę do końca. Ich doping znów był wspaniały.

Zwycięstwo z CCC, odniesione w tak dramatycznych okolicznościach, z pewnością doda wam skrzydeł.
Zgadza się. Pokazałyśmy, że potrafimy walczyć, potrafimy grać na wysokim poziomie. Niektórzy po ostatnich porażkach z Energą Toruń i Artego Bydgoszcz trochę zwątpili, czy stać nas na walkę o czwórkę. Dlatego bardzo się cieszę, że tak trudne dla nas spotkanie, po nerwowej końcówce, udało się wygrać.

Pani była jedną z głównych bohaterek pojedynku z CCC, szczególnie na początku, gdy drużynie nie szło.
Cieszę się bardzo, że te moje trójki wpadały. Poprzednio nie szło mi specjalnie, ale teraz wszystko wyszło jak należy. Troszeczkę luźniej mi się grało, z większą wiarą w to, że te piłki wpadną do kosza.

W meczu z Polkowicami odżyła Zoll, która po świętach grała trochę słabiej.
To nie jest tak, że Sharnee nie idzie. W drugiej rundzie będzie jej się znacznie trudniej grało, bo rywale wiedzą już na co ją stać i szykują odpowiednią taktykę. Stąd nasza rola, by odpowiedzialność za wynik rozkładała się na cały zespół. Nie można powiedzieć, że Zoll gra słabo, bo między innymi te rzuty, które mogłam oddać, były dzięki jej świetnym podaniom. Ona ściąga na siebie uwagę dwóch, trzech zawodniczek, a my mamy możliwość rzucania.

Sukces z CCC otwiera przed wami szansę na walkę o czwórkę przed play offami. Co dalej?
Z tego powodu był on dla nas taki ważny. Porażka trochę skomplikowałaby nam życie. Na razie bilans między naszymi drużynami jest taki sam, możliwe, że o wyższym miejscu zadecyduje stosunek koszy. Na pewno to zwycięstwo podniesie nasze morale, nieco nadszarpnięte po ostatnich dwóch porażkach. Szczególnie mocno przeżywałyśmy przegraną punktem u siebie z Toruniem. Wówczas nie udało się tego meczu przepchnąć. W Bydgoszczy już gorszy występ w naszym wykonaniu, więc na kolejną stratę punktów nie mogłyśmy sobie pozwolić.

Do trzech razy sztuka...
W końcu jest to pierwsze tegoroczne zwycięstwo i myślę, że jednocześnie to dobry prognostyk na dalszą część rozgrywek. Dalej walczymy o miejsce w czwórce, nastawiamy się na twardą walkę.

W kolejnych meczach też będą thrillery?
Mam nadzieję, że już nie, ale gwarancji nie dam (śmiech).

Zaplanuj wolny czas - koncerty, kluby, kino, wystawy, sport

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska