Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Słubiccy strażacy znów będą sprawdzać hydranty

Beata Bielecka
- Kontrola zalecona przez wojewodę naprawdę obudziła wiele osób i zmusiła do działania - mówi komendant Wojciech Śliwiński.
- Kontrola zalecona przez wojewodę naprawdę obudziła wiele osób i zmusiła do działania - mówi komendant Wojciech Śliwiński. Beata Bielecka
Po pożarze w Starościnie, który gaszono z problemami, bo było niskie ciśnienie wody, strażacy gminom nie odpuszczają.

W marcu ubiegłego roku w popegeerowskim domu w Starościnie wybuchł pożar. Około 40 osób straciło dach nad głową. Do dziś mieszkają kątem u rodzin. - Dopiero niedawno udało nam się uzyskać kredyt i dwa tygodnie temu rozpoczęliśmy remont dachu - mówił nam wczoraj Wojciech Hus, który w pożarze stracił mieszkanie, na które pracował 20 lat. - Nie wiem, za co ja je kiedyś wyremontuje, bo nie mam pracy - mówił. Dodał, że w podobnej sytuacji finansowej jest 90 proc. mieszkańców tego budynku. - Nie sądzę, żebyśmy mogli tu wrócić w tym roku. Za sam dach musimy zapłacić 164 tys. zł - mówił.

Przyczyn pożaru do dziś nie można jednoznacznie stwierdzić. Szef słubickiej prokuratury Mariusz Nowak mówił nam wczoraj, że badało je kilku biegłych. - Uznali, że mogło dojść do zaprószenia ognia przy obsłudze pieca centralnego ogrzewania lub zapalenia sadzy w kominie - opowiadał. Dlatego postępowanie, prowadzone pod kątem ewentualnego przestępstwa, zostało umorzone.

Ofiary pożaru jednego są jednak pewne. - Rozmiary pożaru byłyby mniejsze gdyby strażacy nie mieli problemu z poborem wody z hydrantów - mówił W. Hus. To, że mieli potwierdził nam komendant powiatowej straży pożarnej Wojciech Śliwiński. - Ale nie mogę jednoznacznie stwierdzić, że gdyby ciśnienie wody w hydrantach było wyższe od razu, a nie dopiero po godzinie, gdy pracownik firmy Eco (gminnej spółki wodno-ściekowej - przyp. red.) przyjechał do Starościna i zrobił tzw. obejście filtrów, straty byłyby mniejsze - mówił. Podkreślał jednak, że Eco powinno poinformować strażaków, że stosuje obejścia filtrów. - Nie mieliśmy takiej wiedzy i nie mieliśmy też numeru telefonu do osoby, która powinna nam od razu zwiększyć ciśnienie wody w hydrantach.

Od prokuratora Nowaka wiemy, że było prowadzone postępowanie w sprawie utrzymania właściwego stanu technicznego hydrantów na terenie gminy, ale zakończyło się ono również umorzeniem z powodu braku znamion przestępstwa.

Po pożarze w Starościnie komendant wojewódzki zalecił jednak kontrole hydrantów w całym województwie.

W powiecie słubickim strażacy sprawdzili blisko 700 hydrantów. Do 344 nie mieli uwag. 353 miało mniejsze i większe usterki. Około 10 proc. hydrantów było uszkodzonych w taki sposób, że nie można by z nich korzystać. Okazało się też m.in. że co trzeci hydrant na osiedlu Świerkowym w Rzepinie był wadliwy. - Nie stanowiło to jednak zagrożenia, bo hydrantów jest tam tak dużo, że w razie pożaru mielibyśmy skąd czerpać wodę - mówił
Kamil Wieczorek z komendy powiatowej straży, który przeprowadzał kontrolę.

Spółka Eco została jednak zobowiązana do naprawy tych hydrantów. Rzepin musi też wyremontować sieć hydrantową, podobnie jak Słubice. - W marcu rozpoczynamy kolejne kontrole - zapowiedział komendant. Strażacy sprawdzą czy gminy zrealizowały zalecenia pokontrolne.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska