Sobota, 20 grudnia. Na ul. Gorzowskiej motocyklistka uderzyła w samochód osobowy. Świadkowie zadzwonili po pomoc, przyjechała policja i straż pożarna. - Na karetkę czekaliśmy ponad godzinę! Jak tak można - pyta jeden ze świadków. W tym czasie kobieta pod opieką strażaków leżała na ziemi, zabezpieczono ją przed wychłodzeniem.
Po tej sytuacji w mieście znowu wybucha dyskusja o tym, że jedna karetka na 18-tysięczne, uprzemysłowione miasto i okoliczne miejscowości to za mało. - Poruszaliśmy ten problem nieraz i widocznie trzeba go poruszyć znowu. Jeździłem w pogotowiu i wiem, że średnie czasu dojazdów do pacjenta to nie wszystko. Liczby nie oddają takich właśnie przypadków. A to już kolejna taka sytuacja, gdy karetki nie było, gdy była potrzebna. Należy albo ograniczyć teren, na którym działa kostrzyńska karetka, albo sprowadzić do szpitala jeszcze jedną załogę - uważa burmistrz Andrzej Kunt...
Więcej o tej sprawie przeczytasz w sobotnio-niedzielnym, 17-18 stycznia, papierowym wydaniu "Gazety Lubuskiej"
Zobacz też: Dlaczego karetka nie zabrała pana Jacka do szpitala?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?