Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Powiat słubicki musi oszczędzać... na szkołach?

Beata Bielecka
Pracownie zawodowe, jak ta w "rolniczaku”, gdzie uczy się m.in Anna Champel (pierwsza z prawej) , przyciągają młodzież. Ośno zabiegało o pracownię dla przyszłych fryzjerów, ale nie dostało z powiatu pieniędzy.
Pracownie zawodowe, jak ta w "rolniczaku”, gdzie uczy się m.in Anna Champel (pierwsza z prawej) , przyciągają młodzież. Ośno zabiegało o pracownię dla przyszłych fryzjerów, ale nie dostało z powiatu pieniędzy. Beata Bielecka
Ponad 700 tys. zł musiał w ub. roku dołożyć do szkół powiat. Najwięcej do ośniańskiego ekonomika. Czy ta szkoła się utrzyma?

- Ze względów społecznych to ciężki temat, choć ja osobiście wątpię, żeby ktoś podjął taką decyzję - mówi o ewentualnej likwidacji placówki w Ośnie dyrektor Zespołu Ekonomiczno-Administracyjnego Szkół w powiecie Sławomir Kulczyński.

Mimo to obawy są. I to spore. Bo do jednej szkoły w Ośnie trzeba dokładać więcej (ponad 400 tys. zł ) niż do wszystkich pozostałych placówek oświatowych (m.in. do ogólniaka, samochodówki, rolniczaka czy Specjalnego Ośrodka Szkolno-Wychowawczego). - Jest tam po prostu bardzo mało uczniów - tłumaczy S. Kulczyński, choć zaraz dodaje, że ma to też swoje zalety. - W szkole panuje domowa atmosfera, w klasach jest przeważnie po kilkanaście osób - mówi. Opowiada, że były przymiarki, żeby utworzyć tam klasy o profilu fryzjerskim, ale nie było zainteresowania, bo przyznaje, że nie ma tam bazy do praktycznej nauki zawodu.

- Staraliśmy się w powiecie o pieniądze na otwarcie takiej pracowni, ale ich nie dostaliśmy - mówi dyrektorka szkoły Monika Wróbel. W tym roku szkolnym nie znaleziono też wystarczającej liczby chętnych do nauki w zawodówce (profil wielozawodowy). Zgłosiło się zaledwie kilka osób. Nie było też naboru do liceum.

Dlaczego puste ławki?

W Zespole Szkół Ekonomicznych (kształcą się tam przyszli hotelarze, ekonomiści, jest liceum ogólnokształcące i zawodówka) uczy się w sumie 110 osób. Gdy pytam dyrektorkę, ile przyjęto w tym roku szkolnym mówi, że 21. A można by jeszcze przyjąć do trzech oddziałów po 28 osób. W sumie 84. Nie było jednak chętnych.

- Największym naszym problemem jest niż demograficzny. To widać już w gimnazjum, gdzie jest mniej uczniów niż kiedyś. Drugą przeszkodą jest brak środków na utworzenie nowego kierunku. To wiąże się z koniecznością utworzenia pracowni do praktycznej nauki zawodu - dodaje dyrektorka.

- Technika i szkoły zawodowe są najdroższą formą kształcenia, a subwencję oświatową dostają taką samą jak inne szkoły - zwraca uwagę S. Kulczyński. - Gdyby zainwestować w ośniańską szkołę na pewno byłoby tam więcej uczniów - mówi.

Tak zrobiono w Zespole Szkół Ekonomiczno-Rolniczych i Zespole Szkół Technicznych w Słubicach. Powiat zdobył unijne pieniądze (2,4 mln zł) i urządził w szkołach nowoczesne pracownie do nauki zawodu dla przyszłych kucharzy, mechaników, architektów krajobrazu. Anna Champel, która uczy się w klasie o profilu gastronomicznym przyznaje, że na takim sprzęcie, jak choćby piec konwekcyjno-parowy jeszcze nigdy nie uczyła się zawodu. - Tego typu pracownie na pewno przyciągają chętnych do szkół - przyznaje S. Kulczyński.

Dlaczego pusta kasa?

Sytuacja finansowa powiatu nie wróży jednak nic dobrego. Zanim kilka dni temu radni uchwalili budżet, nowy starosta Piotr Łuczyński nie pozostawił złudzeń, że przyszłość powiatu to zaciskanie pasa. - Problemem jest to, że mamy zrównoważone dochody i wydatki, a nie mamy żadnej nadwyżki, która dawałaby nam możliwość spłacania zobowiązań - tłumaczy starosta. - Powinniśmy spłacać minimum 2 mln zł rocznie, ale na razie nie ma na to widoków - przyznaje.

Opowiada, że w ub. roku jego poprzednik Andrzej Bycka założył, że np. dochody z tytułu sprzedaży majątku wyniosą ponad 2,4 mln zł, a sprzedano nieruchomości za jedynie 160 tys. zł. - Moim zdaniem budżet był dopasowywany do wymaganych wskaźników, a plany sprzedaży nie miały pokrycia w nieruchomościach - podkreśla. Nie ukrywa, że czeka go wiele niepopularnych decyzji, ale oszczędzać trzeba.

Co ze szkołą w Ośnie? - Nie jest w żaden sposób ekonomicznie uzasadniona, ale społecznie bardzo oczekiwana. Ciężko będzie znaleźć dobre wyjście z tej sytuacji - przyznaje. - To trudna sprawa - dodaje.

Dług to już blisko 22 mln zł

Regionalna Izba Obrachunkowa ostrzegła władze powiatu, że sytuacja finansowa jest na tyle trudna, że starostwo nie może już zaciągać jakichkolwiek kredytów. Zaleciła też działania naprawcze.

* Nowy zarząd powiatu zapowiedział , że m.in. sposobem na oszczędzanie ma być redukcja etatów w administracji.
Niewykluczone, że pracę w starostwie i podległych mu jednostkach straci kilkanaście osób. Oszczędności zarząd chce też szukać w sposobie zarządzania terminalem w Świecku. Ma to dać w sumie ok. 1 mln zł oszczędności.
* Nad powiatem wisi widmo spłaty Skarbowi Państwa 5 mln zł.

5 mln zł to kwota bez odsetek. Na dziś z odsetkami jest to już ok. 7 mln zł. Chodzi o opłaty pobierane przez starostwo na terminalu w Świecku z tytułu dzierżaw pomieszczeń, w latach gdy powiat nie był jeszcze właścicielem nieruchomości. Części pieniędzy nie oddawał wtedy do Warszawy, bo wojewoda dawał za mało na utrzymanie majątku Skarbu Państwa. Decyzją wojewody lubuskiego i sądu starostwo musi te pieniądze zwrócić.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska