Jedenastka
To właśnie z województwa lubuskiego pochodzi brązowy medalista mistrzostw świata, wybitny reprezentant oraz człowiek, którego wytypował legendarny Kazimierz Górski, a ten świętował z nim złoto. W sumie to czterech z naszych lokalnych kadrowiczów kopie jeszcze zawodowo piłkę, a niektórzy pracują już jako samodzielni trenerzy. To ludzie z różnych zakątków regionu. Kryterium naszego doboru było pochodzenie i pierwszy klub, a nie wyłącznie miejsce urodzenia. Dlatego też pominęliśmy Tomasza Kuszczaka, który w prawdzie przyszedł na świata w Krośnie Odrz., ale zaczynał w juniorach Śląska Wrocław. Ponadto, ze względu na osiągnięcia do naszego zestawienia postanowiliśmy dołączyć Zenona Burzawę. 53-letni dziś trener Spójni Ośno Lub. był bliski debiutu w pierwszej reprezentacji. Wszystkich podzieliliśmy według pozycji na boisku.
Kadra rzecz święta
Na pozycji bramkarza mamy trzech ludzi, niczym na turnieju najwyższej rangi. Józefa Młynarczyka specjalnie przedstawiać nie trzeba. Zaczynał w juniorach Astry Nowa Sól, bronił także w Dozamecie, Widzewie Łódź, francuskiej Bastii i portugalskim FC Porto. Wystąpił na mundialu w 1982 roku. Hiszpanię opuszczał z brązowym medalem na szyi. Pojechał także na kolejne mistrzostwach świata. - Gra w reprezentacji to największy zaszczyt. Nie spodziewałem się, że tego dostąpię - przyznał "Młynarz", który wyżej ceni sukcesy z kadrą, od osiągnięć klubowych, a ich przecież też ma sporo. - Jak sobie tak odtworzę moją karierę i przypomnę, z jakiego miasteczka pochodzę, to człowiek w życiu by nie pomyślał, że to wszystko się tak potoczy. Po prostu piąłem się po szczebelkach tej całej drabinki - tłumaczył medalista. Młynarczyk bronił "biało-czerwonych" barw w sumie 42. razy. Aktualnie mieszka w Łodzi, gdzie prowadzi firmę. Od lat zajmuje się również szkoleniem golkiperów.
Łukasz Fabiański to przedstawiciel młodszej generacji bramkarzy. Urodzony w Kostrzynie nad Odrą pierwsze kroki stawiał w juniorach Polonii Słubice, a występy w piłce seniorskiej zapoczątkował w Lubuszaninie Drezdenko. Później była Legia Warszawa, Arsenal Londyn, a od niedawna Swansea City. "Fabian" był rezerwowym na mundialu w 2006 roku, a z udziału w Euro 2012 wyeliminował go uraz. Dotychczas zagrał w 22. narodowych spotkaniach. Jest w kręgu zainteresowań Adama Nawałki.
Trzecim golkiperem, który doświadczył możliwości gry z orzełkiem na piersi jest Mariusz Liberda (trzy mecze towarzyskie). Żaranin nie gra już od sześciu lat, a obecnie szkoli bramkarzy Cracovii.
W defensywie latał Orzeł
Iskra Wymiarki wychowała Zbigniewa Guta. Obrońca występował później w Promieniu Żary, Lechu Poznań. Z futbolem żegnał się w Saint-Jean-de-Maurienne, gdzie zmarł i został pochowany w 2010 roku. Nazywany przez kolegów "Winnetou" żył 61 lat. Jego przygoda z reprezentacja trwała dwa lata, na co złożyło się 11. pojedynków. W 1972 roku został powołany przez słynnego trenera Górskiego na Igrzyska Olimpijskie w Monachium, gdzie nasze Orły sięgnęły po medal z najcenniejszego kruszcu, a on wychodził w pierwszej jedenastce. Gut zagrał też na mundialu.
Zielonogórzanin Maciej Murawski w 2010 roku debiutował jako trener drugoligowej Lechii. Jednak kariery na ławce nie zrobił jeszcze takiej, jak na boisku. Teraz pracuje jako komentator w telewizji. 40-latek w swoim CV ma między innymi Lecha Poznań, warszawską Legię, Arminię Bielefeld i dwa zespoły z Grecji. Liczba jego meczów w kadrze nie poraża (sześć), ale popularny "Muraś" pokazał się na mundialu w Korei i Japonii. - Był to taki kulminacyjny moment w mojej karierze - stwierdził Murawski. Zagrał w jednym meczu. - Pomimo tego, że spotkanie z USA nie dawało nam już awansu, dla mnie było to duże przeżycie - przekonywał.
Dariusz Dudka, podobnie, jak Fabiański urodził się w Kostrzynie. Zaczynał w Celulozie. Grał w krakowskiej Wiśle (wrócił tam w 2014 roku), francuskim Auxerre oraz zaliczył epizody w Hiszpanii i Anglii. Dudka jest członkiem prestiżowego Klubu Wybitnego Reprezentanta, gdyż ma na koncie aż 65. gier z orzełkiem. Obrońca, który może występować także w drugiej linii był uczestnikiem mistrzostw świata w 2006 roku oraz Europy w 2008 i 2012. W ostatnim czasie nie otrzymywał już powołań.
Również Grzegorz Wojtkowiak pierwsze kroki stawiał w Celulozie. Następnie była Amica Wronki, Lech Poznań i aktualnie TSV 1860 Monachium. Do tej pory 23 mecze w drużynie narodowej. Nie wybiegł w żadnym meczu Euro 2012.
Pech albo ławka
Dariusza Kubickiego dobrze znają na Wyspach i w naszej stolicy. Jego pierwszym klubem był Meblarz Nowe Miasteczko. Później zakładał koszulkę Lechii Zielona Góra, Legii oraz drużyn z ligi angielskiej, na czele z Sunderlandem i Aston Villą. W sumie stażem w reprezentacji ustępuje tylko Dudce, bo ma 46. gier. - To było tak dawno, że jakoś tego nie wspominam (śmiech) - przyznał Kubicki, kiedy do niego zadzwoniliśmy. - Powiem uczciwie, że nie żyję tym, co było, tylko przyszłością. Mundial w Meksyku nie był dla mnie miłym doświadczeniem. Już w trzynastej minucie pierwszego spotkania doznałem poważnej kontuzji. Nie wiem, jakim cudem udało mi się dotrwać do przerwy. Później nie mogłem już zgiąć nogi w kolanie - opisywał 51-letni były piłkarz, który skończył karierę w 1998 roku. Jako szkoleniowiec Kubicki zasiadał na ławce Legii i Polonii Warszawa, Lechii Gdańsk czy Sibiru Nowosybirsk. - Kiedy przyjeżdżam w rodzinne strony, to zawsze serce bije mocniej. Człowiek się tutaj wychował. Na pewno pozostał sentyment do tego regionu - przyznał trener urodzony w Kożuchowie.
Inny z naszych pomocników, 33-letni Łukasz Garguła przyszedł na świat w Żaganiu. Popularny "Guła" jest wychowankiem Piasta Iłowa. Po wielu latach gry dla GKS-u Bełchatów, w 2009 roku przeniósł się do Wisły Kraków, gdzie występuje do dziś. Garguła został powołany na Euro 2008, ale w żadnym ze spotkań nie pojawił się boisku. - Wiadomo, że wracając z tak wielkiej imprezy odczuwałem niedosyt. Jednak gra w kadrze to było coś fantastycznego. Spełniłem dziecięce marzenia - mówił nam wyraźnie wzruszony. Licznik stanął mu na 16. występach w drużynie narodowej. - Kto wie, co będzie dalej? Teraz mamy przykład Sebastiana Mili. Trener dał mu szansę i nie pomylił się. On dał tej reprezentacji bardzo dużo - uważa Garguła.
Zestawienie drugiej linii uzupełnia Andrzej Lesiak. Wychowanek Sparty Grabik w późniejszych latach przenosił się do Niemiec i Austrii oraz z marnym skutkiem zasiadał na ławce Zagłębia Lubin. W reprezentacji Lesiaka można było zobaczyć łącznie 18. razy.
Piękny sen i układ
Na szpicy ustawiliśmy Andrzeja Niedzielana. Ostatnio żaranin w niemiłych okolicznościach rozstał się z Ruchem Chorzów. - Właściwie to nawet nie zdążyłem się jeszcze zastanowić, czy już skończyłem grać w piłkę. Mam sporo zajęć. Aktualnie jednak idę w innym kierunku. To praca trenersko-menadżerska - tłumaczył 35-latek, który dziś, wspólnie z innym byłym kadrowiczem Arkadiuszem Radomskim prowadzi akademię piłkarską w Krakowie. Wcześniej "Wtorek" występował między innymi w Górniku Zabrze, holenderskim NEC Nijmegen, czy Wiśle Kraków. W kadrze 19. meczów, ostatni w 2010 roku. Zasłynął tym, że wbił dwie bramki Węgrom w eliminacjach do Euro 2004, a samo to spotkanie nazywa "pięknym snem". - Wtedy, w Budapeszcie wychodziło mi wszystko. Mecz ułożył się idealnie pode mnie, a ja byłem w wybitnej, chyba życiowej formie - ocenił Niedzielan.
Jego partnerem w ataku gościnnie będzie Zenon Burzawa. Były snajper Stilonu Gorzów zagrał jeden mecz w kadrze B i strzelił bramkę. W pierwszej reprezentacji zabrakło jednak dla niego miejsca. - W pewnym momencie była taka "nagonka" mediów, żeby mnie powołać, przynajmniej na sparing. Jednak do tego nie doszło - wspominał król strzelców ekstraklasy sezonu 1993/94 (21 goli). - Po latach dowiedziałem się, że nie pasowałbym do pomysłu selekcjonera Henryka Apostela. On miał już Andrzeja Juskowiaka i Wojciecha Kowalczyka. Jakby mi jeszcze wyszedł jakiś mecz to mógłbym zagrzać pewien układ, który tam panował - stwierdził Burzawa.
Pierwszoplanowa postać
Który z Lubuszan zrobił największą karierę w kadrze? Faworytem Kubickiego jest Młynarczyk. - Jego chyba nikt nie przebije - przekonywał dzisiejszy trener Olimpii Grudziądz. Burzawa upiera się, że należy docenić Dudkę. - Nie mam ku temu żadnych wątpliwości - tłumaczył. Z kolei Niedzielan trochę się zastanawiał, ale ostatecznie postawił na Guta. - Zdobył jednak złoto olimpijskie - argumentował.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?