Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Walczy o karę dla sprawcy śmierci ojca

(ad)
Piotr Szczerbicki przez dwa tygodnie, codziennie nagrywał na ulicach sprawcę wypadku. Materiał zaniósł do sądu.
Piotr Szczerbicki przez dwa tygodnie, codziennie nagrywał na ulicach sprawcę wypadku. Materiał zaniósł do sądu. Tomasz Rusek
Sprawca śmiertelnego wypadku nie stawia się na rozprawach. Ponoć nie może chodzić. A syn zmarłego nagrywa go na ulicach.

Był 8 marca 2014 r. Tadeusz Szczerbicki musiał jechać do Różanek po swoją córkę. Chciał pożyczyć auto od szwagra, Zbigniewa Krawczyka. Pojechali razem, szwagier prowadził. Przed Różankami wyprzedzał kolumnę aut. Stracił panowanie nad pojazdem i uderzył w drzewo. Jego pasażer zginął na miejscu, miał 61 lat. Zbigniew Krawczyk trafił na dwa miesiące do aresztu. Leczył pękniętą miednicę.

- Mija dziesiąty miesiąc od wypadku, a sprawca cały czas spokojnie chodzi na wolności - mówi dziś Piotr Szczerbicki, którego ojciec zginął w wypadku pod Różankami. Sąd już dwukrotnie wyznaczył terminy rozpraw. Na żadnej oskarżony się nie stawił. Jego adwokat przedstawiał zwolnienie lekarskie. - Zwolnienie, bo ponoć nie jest w stanie chodzić po wypadku. A przecież my widzimy go prawie codziennie, mieszkamy parę domów obok siebie. Chodzi swobodnie po ulicach, po sklepach, odwiedza swój zakład pracy. Czasem mijamy się na ulicy. Wziąłem dwa tygodnie wolnego i każdego dnia nagrywałem go na ulicach. Filmy zaniosłem do sądu. Miałem nadzieję, że to coś zmieni, ale na razie nie dzieje się nic - mówi Piotr Szczerbicki. Oskarżony twierdzi jednak, że to nieprawda. - Przecież muszę czasem wyjść z domu, muszę chodzić na rehabilitację - mówi Zbigniew Krawczyk...

Więcej o tej sprawie przeczytasz w poniedziałek, 29 grudnia w papierowym wydaniu "Gazety Lubuskiej"

Zobacz też: Śmiertelny wypadek w Gorzowie (wideo, zdjęcia)

Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska