Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Wojnowie już nikt się nie zgubi. Bo sołtys wymyślił sprytne tablice

Artur Matyszczyk 68 324 88 53 [email protected]
Czesław Błoszyk, a za nim jedna z trzech tablic, które są we wsi.
Czesław Błoszyk, a za nim jedna z trzech tablic, które są we wsi. Mariusz Kapała
Błądziły po wsi karetki oraz kurierzy i pocztowcy. I turyści. Ale teraz wszystkim pomagają mapy. - Dobry pomysł. Takie coś powinno być w każdej wsi - komentują rozwiązanie mieszkańcy.

Miesiąc temu pisaliśmy o przypadku Krystyny Bartel. Kobieta mieszka przy ul. Browarnej. Lokalizacja jej posesji jest tak nieszczęśliwa, że... trudno do niej trafić. - Panie, daj pan spokój, ile ja już razy to słyszałam - załamuje ręce pani Krystyna. - Kiedyś pogotowie do mnie jechało i błądziło. Kurierzy się skarżą, poczta tak samo. My tu, miejscowi, to wszyscy się znamy, ale przyjezdni mają olbrzymie kłopoty.

Okazuje się, że w gminie problem z intuicyjną numeracją domów nie jest odosobniony. A największy chyba w Wojnowie. Budynki w tej turystycznej wsi są pooznaczane bez ładu i składu. Co faktycznie ludziom z zewnątrz sprawia nie lada kłopoty.

Od dłuższego czasu sołtys Wojnowa Czesław Błoszyk myślał, co z tym fantem zrobić. A że lubi działać, to w końcu znalazł rozwiązanie. Kilka tygodni temu we wsi stanęły trzy tablice informacyjne. Jedna w centrum miejscowości oraz dwie przy obu wjazdach. Co się na nich znajduje? Szczegółowy plan wsi, z naniesionymi posesjami i ich numerami. - Mieszkam przy drodze wjazdowej. Bardzo często, gdy jestem na podwórku, ludzie zatrzymują się i pytają mnie, jak dojechać do kogoś. Pomyślałem, że trzeba to zmienić - argumentuje Czesław Błoszyk. I z miejsca pokazuje nam tablicę przy wjeździe od strony Chwalimia. - O tutaj, popatrzcie - pokazuje palcem. - Przed jeziorem mamy po kolei numer 20, potem... 35, za nim 37. A gdzie jest 36? Hen tam, za jeziorem. Przecież w tym nie ma żadnej logiki.

Skąd wziął się pomysł z tablicami? Błoszyk nie ukrywa, że z... doświadczenia turysty. Mężczyzna zjeździł niemal całą Europę. Jak mówi, tam takie tablice to codzienność. - Oczywiście, trzeba jeszcze pewne rzeczy dorobić. Na przykład czerwoną kropeczkę pokazującą, w którym akurat miejscu się znajdujemy. Ale myślę, że już w tej formie tablice się zdecydowanie przyjęły - dodaje pomysłodawca ich postawienia.

A co o idei myślą inni? Pani Krystyna z ul. Browarnej nie może się nachwalić. - Dobry pomysł. Jestem pewna, że by się taka tablica przydała w każdej wiosce - przyznaje stanowczo.

W pełni zgadza się z nią burmistrz Jerzy Fabiś, który przyznaje, że w innych gminach sam czasem miał kłopot ze znalezieniem właściwego adresu. - Bardzo dobre rozwiązanie - Fabiś potakuje głową z uznaniem. - Rzeczywiście z różnych względów w niektórych wsiach numeracja posesji jest kompletnie nielogiczna. Taki plan z pewnością pomaga w odnalezieniu się. Będę namawiał i innych sołtysów, żeby skorzystali z tego pomysłu. Oczywiście tam, gdzie podobne rozwiązanie jest potrzebne.

Co ważne, wykonanie trzech tablic, które stanęły w Wojnowie, nie pochłonęło ogromu pieniędzy. - Jedna kosztuje 500 zł. Ponieważ robiliśmy trzy, to łącznie wydaliśmy na ten cel 1200 złotych. Poszły na to pieniądze z funduszu sołeckiego - przyznaje Błoszko.

Oferty pracy z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska