Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Idę do przodu i nie oglądam się za siebie

Małgorzata Trzcionkowska 68 377 02 20 [email protected]
Agata i Daniel Marchewkowie podczas ślubowania.
Agata i Daniel Marchewkowie podczas ślubowania. Małgorzata Trzcionkowska
Daniel Marchewka został po raz drugi burmistrzem Żagania. - Mój entuzjazm jest inny, niż półtora roku temu - mówi. - Bardziej zabarwiony goryczą.

Wielu Pana zwolenników ma za złe, że po referendum, w którym mieszkańcy Żagania odwołali byłego burmistrza i radę, nie rozliczył Pan poprzedniej władzy. Czy teraz przyjdzie na to czas?

Jestem porażony tym, jak wiele osób chce krwi. Chcieliby, żebym wyrzucał ludzi z pracy i rozliczał. Ale gdy przychodzi co do czego, krzyczą, że po co nam kłótnie. Musiałem się rozstać z kilkoma osobami. Za to zrobili ze mnie mściciela, który nastaje na biednych i prawych obywateli. Tutaj nie ma złotego środka. Tym bardziej, że zatrzymywanie się, po to, żeby robić czystki, to marnowanie czasu, w którym powinniśmy iść do przodu. Rozliczeniami powinny zajmować się instytucje, które są powołane do tego. A że śledztwa są umarzane, to już nie mi oceniać.

Czy to znaczy, że nie warto walczyć o prawdę?

Ja myślę, że prawda będzie wychodzić na jaw. Tych zaniedbań, było bardzo dużo. Za ogromne kredyty można zrobić z miasta San Francisco. Wiele inwestycji było robionych po łebkach. Na przykład budowa hali i basenu. Ze złego projektu, nie zakładającego energooszczędności obiektu, czy aneksowany wielokrotnie remont pałacu, z którego między innymi powyciągano kominy. Teraz miasto musi za te błędy zapłacić. Tak naprawdę dołożyliśmy w ciągu kilku lat do remontu pałacu aż 10 mln zł. Mnie się rozlicza za kilka krzywych kostek na placu Słowiańskim, a wcześniej, wiele poważniejsze rzeczy były zamiatane pod dywan. O tym nie można zapominać, ale i tak trzeba iść do przodu.

To odpuszczamy?

Kogo pociągniemy do odpowiedzialności? Kto nam odda te 10 mln zł? Co ludzie będą mieli z tego, że będę przez lata walczyć, zaniedbując sprawy bieżące? Co mi z tego, że ktoś mi przyzna rację?

W okresie referendum z lutego ub. roku i w czasie obecnych wyborów przeciwko Panu rozpętano wyjątkowo brudną walkę wyborczą. Były anonimowe gazetki, udające prawdziwą prasę, ośmieszające ulotki i paskudne plotki. Jak Pan sobie z tym poradził? Jak Pan to znosi?

Myślę, że dobrze znoszę. Bo ludzie, którzy fabrykują takie rzeczy są po prostu słabi i nie mają honoru. Tak się nie zachowują mężczyźni. Przykro by mi było, gdybym z takich powodów przegrał wybory, ale nie ze względu na siebie. To by świadczyło o tym, że każdego uczciwego człowieka można zniszczyć przy pomocy takich praktyk. Do tego dochodzi jeszcze łamanie ciszy wyborczej. Muszę podkreślić, że dla większości takie zachowanie nie jest normalne i budzi obrzydzenie. Uważam, że ci, którzy zainwestowali w tego rodzaju propagandę, strzelili sobie w stopę. Jeśli chodzi o mnie, to ja nie jestem Chrystusem, który ma zbawić to miasto, ale musze mieć siłę, bo wierzę, że właśnie w tym momencie, na tym etapie jestem dla wielu lepszym rozwiązaniem. Do władzy chciała wrócić grupa ludzi, która nigdy tej władzy nie powinna piastować. To jest moje osobiste zdanie.

Jaka była Pana droga na stanowisko burmistrza?

Zawsze czułem w sobie misję pomagania i służenia ludziom. Wyniosłem to z rodzinnego domu. Moja mama działała charytatywnie. Ojciec był bardzo otwarty. Ludzie z daleka go pozdrawiali i przekazywali wyrazy szacunku. Jako mody człowiek interesowałem się sprawami samorządowymi i trafiłem na praktykę do Urzędu Miasta. Gdy patrzę na to z perspektywy czasu, to widzę ten okres jako przejście przez pole minowe. Gdybym dzisiaj wiedział, jak to będzie trudne, to być może wiele rzeczy by się nie udało zrobić.

Był Pan też nauczycielem. Co Pan sobie bardziej ceni? Nauczanie, czy bycie urzędnikiem?

Do tej pory uważam, że praca w szkole to był wspaniały okres. Bo mogłem wpajać młodym ludziom, żeby sobie ufali i wspierali się wzajemnie.

Jak Pan odpoczywa, co pana relaksuje?

Mam dwa psy, pochodzące z naszego przytuliska, którym staram się poświęcać czas. Niestety, większość obowiązków spada na moją żonę Agatę. Wciąż szukam czegoś nowego. To jest na przykład tenis stołowy, czy wędkarstwo. Ogólnie interesuję się ciekawymi rzeczami.

Jakie filmy Pan lubi?

Jestem wesołym człowiekiem i lubię komedie, ale oczywiście nie stronię też od filmów romantycznych. Nie pogardzę też wątkiem szpiegowskim.

A książki?

Moja ulubiona książka to "Mistrz i Małgorzata" Michaiła Bułhakowa. Czytałem ją z siedem razy i będę ją czytał jeszcze wielokrotnie. Chętnie sięgam do Paulo Coelho, ale też do traktatów filozoficznych. Na przykład do Seneki, czy Marka Aureliusza. Są bliscy moim przemyśleniom.

Zobacz też: Które lubuskie miasto jest najpiękniej oświetlone na święta? Zagłosuj!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska