Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Do biegania trzeba używać nóg, ale też głowy...

Małgorzata Trzcionkowska 68 377 02 20 [email protected]
Jerzy Warszawski jest pracownikiem telekomunikacji. To weteran półmaratonów i biegów na 10 kilometrów. Sport daje mu ogromną satysfakcję i zdrowie, które wciąż mu dopisuje.
Jerzy Warszawski jest pracownikiem telekomunikacji. To weteran półmaratonów i biegów na 10 kilometrów. Sport daje mu ogromną satysfakcję i zdrowie, które wciąż mu dopisuje. Małgorzata Trzcionkowska
Jerzy Warszawski z Żagania ma 62 lata. Bez specjalnego wysiłku zdobył drugie miejsce podczas Biegu Niepodległości (biegu hobby).

W ilu imprezach Pan startował?
Biegam już od wielu lat. Rocznie biorę udział w 40-50 imprezach. W ciągu 20 lat mogło być ich około dwóch tysięcy, a może nawet więcej. To mój sposób na życie i zdrowie.

Nie jest Pan już zmęczony?
Nie, zupełnie nie. Wręcz przeciwnie, mam dużo sił witalnych, dobry humor i nigdy nie choruję. W szpitalu byłem tylko gdy się rodziłem i myślę, że jeszcze bardzo długo nie będę musiał korzystać ze służby zdrowia. Jestem przekonany, że bez biegania mój organizm byłby w dużo gorszym stanie.

Czy bieganie nie obciąża Pana stawów?
Biegać trzeba oczywiście nogami, ale z głową, żeby nie zrobić sobie krzywdy. Biegam codziennie rano, ale nie więcej niż siedem kilometrów. Bez względu na miejsce, w którym przebywam, czy też pogodę. Zdarza mi się czasami ominąć codzienny rytuał, ale wówczas czuję się tak, jak bym się nie ogolił. Moje stawy są w doskonałym stanie, dzięki temu, że ich nie przeciążam. Zdaję sobie sprawę z ograniczeń organizmu i do niego dostosowuję codzienną dawkę wysiłku sportowego.

Ma Pan na swoim koncie prestiżowe biegi?
Oczywiście, że tak. Bardzo często startowałem w biegach pracowników telekomunikacji w kraju i nie tylko. Zawsze stawałem na podium. Między innymi podczas imprez sportowych w Brukseli, czy Luksemburgu. Zwyciężałem z dużo młodszymi kolegami, ponieważ młodzi nie biegają na dłuższych dystansach. Nie potrafią dobrze rozkładać sił. Długodystansowcy są zwykle w średnim wieku.

Który to Pana Bieg Niepodległości?
Biorę udział we wszystkich imprezach w naszych okolicach. Jeśli chodzi o Bieg Niepodległości, to uczestniczę w nim po raz trzeci. We wtorek zająłem drugie miejsce w biegu hobby na trzy kilometry. Uznałem, że to dla mnie wystarczający dystans, nie obciążający całego organizmu.

Jak Pan ocenia organizację imprezy?
Bardzo dobrze i bardzo profesjonalnie. Trzeba podkreślić elektroniczny pomiar czasu, a także ograniczoną liczbę uczestników. W sumie w dwóch biegach wzięło udział ok. 700 osób i to liczba optymalna. Brałem udział w innych imprezach, w których nie było ograniczeń. To powodowało duży bałagan. Brakowało numerów startowych, czy też innych rzeczy. Na szczęście u nas takich problemów nie było. Chcę też podkreślić, że start i meta na stadionie to świetny pomysł. Mogę tylko pochwalić organizatorów, którzy przewidzieli praktycznie wszystkie sytuacje na trasie.

Czy Bieg Niepodległości to dobry pomysł na uczczenie narodowego święta?
Tak, to bardzo dobry pomysł. Przecież nie musi się ono kojarzyć wyłącznie z akademiami, pochodami i koncertami. Zresztą widać, jak wielkie zainteresowanie wzbudził bieg. Każdy z nas znalazł własny sposób na uczczenie święta. Ja założyłem koszulkę z naszym godłem i biało-czerwony strój sportowy, bo jestem patriotą.

Dziękuję.

Zobacz też: Pogoda na najbliższe 15 dni dla lubuskich miast oraz Głogowa, Wolsztyna i Międzychodu

Zaplanuj wolny czas - koncerty, kluby, kino, wystawy, sport

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska