Zdarzenie potwierdza Zbigniew Fąfera, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Zielonej Górze. - Na jednej z ulic ujawniono pojazd funkcjonariusza, którego uszkodzenie i sposób "parkowania" wskazywały, że mógł on uczestniczyć w kolizji. Policjanci z patrolu drogowego, po ustaleniu do kogo należy pojazd, pojechali do mieszkania, w którym zastali właściciela samochodu, znajdującego się w stanie nietrzeźwości - wyjaśnia Fąfera. - Mężczyzna nie został zatrzymany podczas jazdy pod wpływem alkoholu - dodaje Fąfera.
Funkcjonariusze ustalili fakty, które w późniejszej fazie śledztwa uprawdopodobniły podejrzenia, że zatrzymany policjant chwilę wcześniej kierował swoim pojazdem, a potem wrócił nim do domu. Od 37-letniego mężczyzny pobrano krew w celu sprawdzenia zawartości alkoholu. - Wynik badań poznamy za jakiś czas - podkreśla prokurator. - Policjant usłyszał już zarzuty.
Policjanci z Żagania i Żar odmawiają komentarza w tej sprawie i odsyłają do rzecznika prokuratury. Z nieoficjalnych źródeł dowiedzieliśmy się, że mężczyzna został zawieszony w czynnościach służbowych.
Zapytany przez nas policjant odmówił komentarza. Jednak po kilku minutach oddzwonił i powiedział nam, że przeżył osobistą tragedię. Tego samego dnia w szpitalu w Żarach miało przyjść na świat jego dziecko. Niestety, podczas porodu, nastąpiło odklejenie łożyska i maluch urodził się martwy. - To było dla mnie dramatyczne przeżycie - powiedział nam. - Do tej pory moja rodzina nie może się otrząsnąć. W sprawie śmierci dziecka zebrałem już konieczną dokumentację i złożyłem doniesienie do prokuratury.
Przeczytaj też:Kompletnie pijany policjant zdemolował autem trzy inne samochody
Nasz rozmówca zaznaczył, że policjanci być może podjęli działania w jego sprawie zbyt pochopnie, ale nie chce komentować tego, co się stało. Nie przyznaje się do prowadzenia pojazdu pod wpływem alkoholu.
To nie pierwszy raz, gdy stróż prawa jechał "na bani". Trzy lata temu w spektakularny sposób wpadł były funkcjonariusz z Żar, który swoim autem dachował na rondzie przy ul. Serbskiej. Wypadek wyglądał bardzo groźnie. Mężczyznę z uszkodzonego pojazdu musieli wydobywać strażacy. Na szczęście nie doznał poważnych obrażeń. Po badaniach okazało się, że miał aż 4,61 promila alkoholu w organizmie i praktycznie nie był w stanie utrzymać się na nogach.
Pięć lat temu inny mundurowy, mieszkaniec powiatu żarskiego, pracujący w oddziałach prewencji w Zielonej Górze został przypadkowo zatrzymany do rutynowej kontroli. Okazało się, że był pijany. Mężczyzna był po służbie i kierował prywatnym pojazdem. Przełożeni wydalili go z policji.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?