- Poszłam na pocztę, wracam a ktoś tak blisko stanął renault megane koło mojego samochodu, że nie mogłam wejść. Z drugiej strony auta ciężki fotelik zamontowany dla dziecka - opisuje nasza Czytelniczka sytuację, która miała miejsce na ul. Ptasiej w Zielonej Górze.
- Po ok. 40 min stania i trąbienia przyszła młoda pani ze sklepu obok i pomogła mi wymontować fotelik. Wtedy dostałam się do środka auta i wyjechałam. Zamontowałam z powrotem fotelik, usadziłam dziecko i odjechałam. Kierowca renault megane wykazał się kompletnym brakiem wyobraźni - dodaje nasza Czytelniczka.