Złodziej wybił szybę w samochodzie, zabrał nawigację, radio oraz inne osobiste rzeczy. Właściciel auta odjechał z miejsca zdarzenia, ponieważ nie było tam zasięgu telefonii komórkowej. Bacznie obserwował jednak cały teren. W końcu skontaktował się ze swoim szwagrem i powiadomił go o tym zdarzeniu. - Jak się okazało, widział on 41-letniego mężczyznę, który miał ze sobą znajomą saszetkę. O tym poinformowano dyżurnego policji - informuje asp. szt. Justyna Kulka z krośnieńskiej policji. Poszkodowany postanowił sprawdzić pobliski teren. Jadąc przez miejscowość Sycowice zauważył mężczyznę, który odpowiadał opisowi podanemu przez szwagra.
Mężczyzna stał przy drodze i łapał auto "na stopa". Gdy poszkodowany podjechał do niego, "autostopowicz" zauważył wybitą szybę i zorientował się, że to samochód, do którego włamał się kilkadziesiąt minut wcześniej. Pokrzywdzony nabrał podejrzeń, że to może być włamywacz. Spytał więc "autostopowicza" co ma w saszetce. Poinformował go też, że zawiadomi policję jak ten nie pokaże zawartości. Wtedy mężczyzna wyciągnął z kurtki skradziony radioodtwarzacz. Chciał się też dogadać. Poszkodowany rozpoznał swoją rzecz i zadzwonił na policję. Złodziej wykorzystał ten moment i zaczął uciekać w stronę lasu. Po kilkudziesięciu metrach 41-latek został zatrzymany i trafił w ręce krośnieńskich policjantów. Skradziony sprzęt zostanie zwrócony właścicielowi.
Mężczyzna spędził noc w policyjnym areszcie i został przesłuchany. Grozi mu do 10 lat więzienia.
Zobacz też: 16-latek włamał się do auta. Ukradł... damską torebkę
Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
