Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Samotna matka walczy o rentę dla trójki dzieci. Ich ojciec zginął w wypadku

Agnieszka Drzewiecka 95 722 57 72 [email protected]
b - Żyjemy z tego, co uzbierali dla nas ludzie. Ja nie mogę znaleźć pracy. Nie wiem, co będzie, jeśli sąd nie przyzna dzieciom renty - mówi Anna Ślusakowicz, na zdjęciu z 12-letnią córką Dominiką.
b - Żyjemy z tego, co uzbierali dla nas ludzie. Ja nie mogę znaleźć pracy. Nie wiem, co będzie, jeśli sąd nie przyzna dzieciom renty - mówi Anna Ślusakowicz, na zdjęciu z 12-letnią córką Dominiką. Tomasz Rusek
Dokumenty nawet nie mieszczą się na stole, leżą też na wersalce. Anna Ślusakowicz siedzi przy tych wszystkich papierach i mówi, że nic z tego nie rozumie. - Dzieci już mówią, że gdy przyjdzie kolejne pismo od ZUS mama znów będzie smutna - mówi. Pani Anna stara się o rentę dla dzieci po ich zmarłym tragicznie ojcu.

Do tragedii doszło w lutym 2014 r. pod Zdroiskiem, na drodze krajowej nr 22. Były mąż Anny Ślusakowicz wrócił właśnie z pracy z Holandii. Pojechały po niego jego matka i 14-letnia córka Ola. W domu czekała reszta rodzeństwa: 7-letni Kacper, 12-letnia Dominika i 16-letnia Ewa. Ojciec pracował na utrzymanie rodziny, a dziećmi w Gardzku opiekowała się babcia. Gdy wracali z Gorzowa, w ich auto uderzył pędzący pijany kierowca. Zginęli na miejscu.

Anna Ślusakowicz już od kilku lat mieszkała w Anglii, zadomowiła się tam na dobre, właśnie miała dostać stały kontrakt. Przyjechała do Polski od razu, gdy dowiedziała się o wypadku, i została z dziećmi już na stałe. - Nie wiem, czy kiedykolwiek się pozbieramy po tym, co się wydarzyło - mówiła nam krótko po wypadku. Na jej barkach spoczęła opieka nad trójką dzieci, utrzymanie ich, znalezienie nowego domu i nowej pracy. A nie mieli praktycznie niczego, nawet domu, bo sprawy spadkowe po mężu nie były uregulowane.

Mija osiem miesięcy od wypadku. Dzieci leczą się psychiatrycznie. Trauma była zbyt głęboka. Lekarz zapowiedział matce, że leczenie będzie trwało latami. Na szczęście udało się znaleźć mieszkanie w Strzelcach, do którego dopłaca pani Annie gmina. Ale pracy wciąż nie ma. Gmina apelowała do przedsiębiorców, by pomogli i zaoferowali samotnej matce zatrudnienie, ale bez skutku.

Rodzina nie ma żadnego źródła utrzymania. Zasiłek z opieki społecznej wystarcza tylko na leki dla dzieci i podstawowe opłaty. Na razie żyją jeszcze z pieniędzy, które uzbierali dla nich mieszkańcy na koncercie charytatywnym. Na domiar złego ZUS odmówił przyznania renty dzieciom po zmarłym ojcu. - Pracy nie mogę znaleźć. Pieniądze ze zbiórki już się kończą. A sprawca tej tragedii ciągle chodzi na wolności - mówi Anna Ślusakowicz. Proces w sprawie kierowcy, który po pijaku spowodował wypadek, ruszy dopiero w grudniu. Pani Anna tego nie jest w stanie zrozumieć. Nie rozumie też urzędowych pism, które dostała od ZUS-u. - Ojciec dzieci pracował ponad 20 lat, miał ubezpieczenie. To nie wystarcza? - pyta.

Według ZUS nie wystarcza. Pierwszą decyzję odmowną urzędnicy wydali w czerwcu. Pani Anna przeczytała w piśmie, że jej były mąż pracował i płacił składki na ubezpieczenie prawie 22 lata, i podlegał ubezpieczeniu społecznemu do lutego 2012 r. Niestety, aby przysługiwała renta, od ustania okresu ubezpieczenia do zgonu nie może minąć więcej niż 18 miesięcy. A minęły 23 miesiące, o pięć za dużo. Ponadto składki do ZUS-u wpływały dokładnie 21 lat i 11 miesięcy, a powinny 25 lat.
Pani Anna odwołała się od tej decyzji do Sądu Okręgowego w Gorzowie. We wrześniu napisała też list do prezesa ZUS. - Jestem świadoma, że sytuacja może ulec poprawie, jednak nic nie zwróci im pełni zdrowia i bliskich wraz z ojcem i siostrą. Tata ich jakby żył, mógłby podjąć pracę na ich utrzymanie. Z uwagi na nadzwyczajnie trudną sytuację proszę o przyznanie moim dzieciom renty w drodze wyjątku - napisała w liście do prezesa. ZUS jednak zawiesił to do rozstrzygnięcia sprawy przez sąd. - Dla Zakładu Ubezpieczeń Społecznych wiążący będzie prawomocny wyrok właściwego sądu - wyjaśnia nam w piśmie Jerzy Krzyżanowski, zastępca dyrektora gorzowskiego oddziału ZUS. Termin posiedzenia sądu nie został jeszcze wyznaczony.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska