Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Radni przyznali część pieniędzy na dom kultury. A Burmistrz ogłasza zaskakującą decyzję...

(jan)
- Zależy nam na tym, aby zakończyć obecną kadencję zgodnie z prawem - mówi radny Anatol Komarnicki.
- Zależy nam na tym, aby zakończyć obecną kadencję zgodnie z prawem - mówi radny Anatol Komarnicki.
W środę radni Nowego Miasteczka przyznali pieniądze na funkcjonowanie ośrodka kultury, choć tylko do końca października. Jak zapowiadają, jeszcze przed końcem kadencji przekształcą go w niezależną instytucję. Burmistrz ogłasza z kolei zaskakującą decyzję.

- Od dawna drepczemy w miejscu w sprawie przekształcenia ośrodka kultury. Dosyć tego! - mówił w minioną środę radny Anatol Komarnicki. Tego dnia rajcy po raz kolejny, na prośbę samego burmistrza, zebrali się na sesji, aby pochylić się nad przesunięciem pieniędzy na ośrodek kultury.

Przypomnijmy: po słynnej awanturze w Borowie Wielkim, podczas której rajcy nie zgodzili się na przyznanie środków na dalsze funkcjonowanie Ośrodka Kultury i Sportu w tzw. "starym wydaniu", instytucja została zamknięta. Sprawa wywołała ogromne poruszenie w gminie, a na radnych spadły wtedy prawdziwe gromy od części mieszkańców.

Podczas środowego spotkania, było już znaczenie spokojniej.
- Proszę państwa, nas po prostu nie stać na to, aby dalej utrzymywać dom kultury w obecnej formie. Gmina straciła już przez to dużo pieniędzy, tę instytucję trzeba przekształcić - argumentowała m.in. przewodnicząca, Joanna Zawiślak-Mendaluk. A, jak zapowiadali radni z opozycji, niezależnie od dalszej postawy burmistrza, stanie się to już niedługo.

- To wszystko zabrnęło już za daleko - komentował także Anatol Komarnicki. Jak zaznaczał, projekt odnośnie przekształcenia jest już gotowy, rajcy czekają jedynie na ocenę prawną z nadzoru wojewody. - Gdy tylko dostaniemy odpowiedź, zbierzemy komisję i na najbliższej sesji przegłosujemy tę uchwałę - dodawał.
Sam burmistrz nie był obecny w środę na sesji (w tym tygodniu trwa posiedzenie Zrzeszenia Wójtów, Burmistrzów oraz Prezydentów Województwa Lubuskiego), gminę w jego imieniu reprezentował jednak sekretarz Krzysztof Podhajecki. Nie obyło się oczywiście bez drobnych utarczek i przepychanek słownych między nim, a rajcami.

- To niepoważne, to wy zamknęliście dom kultury - mówił m.in. sekretarz, podczas jednego z wystąpień.
- Niech pan nie gada bzdur! - odpowiadał rajca Marek Miszczak. - Nie przypominam sobie, żebyśmy podejmowali uchwałę o zamknięciu domu kultury! - dodawał.
- Błędy burmistrza zostały zrzucone na radę - ripostowała także przewodnicząca J. Zawiślak-Mendaluk. - Bo to sam pan burmistrz nie chciał rozwiązać sytuacji, w której teraz jesteśmy, to on boi się przekształcenia, to on zamyka dom kultury - komentowała.
- Nie przesunięcie przez was środków było jednoznaczne z zamknięciem domu kultury - argumentował z kolei K. Podhajecki. - To nie jest jednoznaczne! Ktoś po prostu nie wywiązał się z danej wcześniej obietnicy - odpowiadał M. Miszczak.

Słowne starcia obecne były także podczas innych punktów sesji. W pewnym momencie zdenerwowany sekretarz wstał więc i... wyszedł. - Państwo i tak tu chyba wszystko wiedzą, więc moja obecność nie jest konieczna - rzucił, wychodząc z sali.

Po wielogodzinnych debatach (łącznie z wcześniejszą komisją wspólną spotkanie trwało niemal pięć godzin), radni postanowili jednak ostatecznie przychylić się do prośby burmistrza, odnośnie przesunięcia środków, choć nie w całości i nie do końca roku.

- Aby sprawdzić, jaka faktycznie kwota jest potrzeba na funkcjonowanie ośrodka do końca roku musimy wiedzieć, jakie konkretnie generowane są koszta. A niestety, pomimo naszych próśb, nie otrzymaliśmy dokumentu odnośnie struktury zatrudnienia i kosztów - tłumaczył A. Komarnicki. Dlatego też, rajcy przegłosowali przyznanie tylko niecałych 30 tys. zł, które mają pokryć koszty utrzymania OKiS w październiku. - Choć i tu mam pewne wyrzuty, ponieważ przyznaliśmy pieniądze instytucji, która przez ostatnie tygodnie była nieczynna i nic się w niej nie działo - mówił pod koniec sesji A. Komarnicki. Jak zaznaczali jednak rajcy, wspomniane rozwiązanie, ma jedynie dać czas, na przegłosowanie przygotowanej już uchwały o przekształceniu ośrodka kultury.

Jak sprawę komentuje z kolei burmistrz?
- To niepoważne - mówił nam wczoraj z niesmakiem. - Podjąłem więc decyzję, że niezależnie od postępowania radnych, do końca obecnej kadencji dom kultury, biblioteka oraz sale wiejskie będą otwarte. Nie pozwolę, aby dłużej grano naszymi dziećmi! - mówił zbulwersowany.

Czy nie obawia się ewentualnych konsekwencji prawnych i finansowych związanych z taką decyzją? - Wie pan, dość już mam ośmieszania gminy na zewnątrz. Mówię to świadomie: niezależnie od konsekwencji prawnych i finansowych kultura w gminie do końca mojej kadencji będzie działać. Biorę na siebie ten bagaż odpowiedzialności, bo dość już mam czekania na "łaskawych" radnych, którzy "łaskawie" przyznają, lub nie, pieniądze na zajęcia dla dzieci - ironizował burmistrz.

Sami rajcy mówią z kolei, że chcą mieć czyste sumienie i zależy im na tym, aby zakończyć obecną kadencję zgodnie z prawem. - Dlatego doprowadzimy do końca przekształcenie ośrodka kultury, aby mógł on się rozwijać i otrzymywać duże pieniądze z zewnątrz - mówi A. Komarnicki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska