Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mieszkamy na końcu świata. Stąd wszędzie jest daleko...

Anna Białęcka
Agnieszka Smolińska z dziećmi
Agnieszka Smolińska z dziećmi Anna Białęcka
Rodzina Smolińskich została, decyzją sądu, przeniesiona do mieszkania socjalnego. Teraz musi płacić za nie dwa razy drożej niż za zajmowane wcześniej mieszkanie komunalne. Czy ta decyzja ma pomóc rodzinie czy bardziej ją pogrążyć w długach?

Rodzina Smolińskich jest liczna, w sumie to dziesięć osób. Najstarsza jest pani Jadwiga, która ma dwie dorosłe córki - Magdę i Agnieszkę. One mają w siedmioro dzieci, w wieku od 1,5 miesiąca do 16 lat. Kobiety nie pracują, są w trudnej sytuacji materialnej. Trzy miesiące temu, ze względu na zadłużenie w opłatach za czynsz, decyzją sądu musiały się wyprowadzić z komunalnego mieszkania przy ul. Mickiewicza do mieszkania socjalnego w Serbach przy ul. Wodnej.

- To jest koniec świata - mówi Agnieszka. - Wszędzie jest daleko, do Serbów mamy prawie 4 km, do Głogowa jeszcze więcej. Moja wyprawa z chorą na serduszko córeczką do lekarza, to kilka godzin w drodze. Z wózkiem i innymi bagażami. Inaczej jak pieszo nie można stąd się wybrać, bo tu nawet żaden autobus nie przyjeżdża.

Ten budynek socjalny usytuowany jest tuż obok siedziby głogowskich wodociągów, wśród pól i łąk. Zarządzany jest przez Zakład Gospodarki Komunalnej w Głogowie. Stoi jednak na gruncie gminy wiejskiej Głogów.

- Moja trójka dzieci pokonuje tę drogę przez pola do szkoły codziennie - mówi Magdalena. - Aż strach pomyśleć co będzie zimą, ciemno zimno, strasznie. Na dodatek po drodze stoi dom, na podwórku którego są groźne, wielkie psy, rzucają się do siatki za każdym razem, gdy ktoś przechodzi, dzieci się boją tamtędy chodzić. Nie wiadomo bowiem czy ta siatka wytrzyma. Za każdym razem drżę, czy nie dojdzie do tragedii.

Warto tu powiedzieć, że przeniesienie tej niezaradnej życiowo rodziny, z kilkutysięcznymi długami, do mieszkania socjalnego, sprawiło, że teraz ich opłaty czynszowe wzrosły dwukrotnie. Na Mickiewicza ich miesięczne opląty wynosiły około 630 zł, teraz za mieszkanie o podobnym metrażu płacą prawie 1,2 tys. zł.

W ZGM Nam wyjaśniono nam, że wynika to z tego, że rodzina nie dopełniła obowiązku comiesięcznego występowania o przedłużenie umowy najmu, co skutkuje niemożliwością starania się o dodatek mieszkaniowy. No i dodatkowo wysokimi kosztami ogrzewania, w sumie wynoszą one 530 zł każdego miesiąca. - Nikt nas nie poinformował co mamy robić po zamieszkaniu przy ul. Wodnej, nie wiedzieliśmy, że mamy występować z wnioskiem o podpisywanie umowy co miesiąc - mówi Agnieszka. - I jeszcze na dodatek właśnie nas ukarano za zajmowanie bezpodstawne tego lokalu bez umowy, to aż 350 zł. To niesprawiedliwe.

Dla rodziny choć jedną dobrą wiadomość ma wójt Andrzej Krzemień. - 20 października ruszamy z naprawą drogi, bo to jest warunek, by autobusy PKS tam dojeżdżały po dzieci do szkoły - powiedział. - Sądzę, że w listopadzie transport już będzie działał.

Zapewne drugą dobrą wiadomością dla tej rodziny, byłaby informacja o przydzieleniu im chociaż na kilka godzin urzędnika z ratusza lub ZGM, który pomógłby im znaleźć się w nowej sytuacji. Ale niestety, takiej nie ma.

Zobacz też: Ewa Minge już bez rudych loków. Zobacz metamorfozy znanej projektantki (zdjęcia, wideo)

Nieruchomości z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska