Ponad 1 mln zł zysku zanotowała w ubiegłym roku spółka zarządzająca szpitalem w Słubicach (100 proc. udziałów ma w niej powiat). To właśnie ten wynik finansowy i przeprowadzone w lecznicy inwestycje dały spółce, w połowie września, tytuł lidera biznesu w województwie lubuskim. Z. Baś pytany przez nas wówczas o klucz do sukcesu podkreślił m.in. doskonałe porozumienie z pracownikami szpitala. Reakcją na te słowa był list, który przeszedł do naszej redakcji, krótko po gali.
- Nie ma żadnego porozumienia na linii prezes - pracownicy, a za całkowite kłamstwo należy uznać stwierdzenie, że zostały wypłacone pracownikom premie, opiewające na ogólną kwotę 120 tys. zł, o czym jest mowa w artykule - stwierdził pracownik szpitala (nazwisko do wiadomości redakcji).
Ponieważ prezes był na długim urlopie dopiero wczoraj mogliśmy go zapytać o premie, o których wspominał nam we wrześniu.
- Oczywiście, że przeznaczyliśmy, dokładnie, 126 tys. zł na premie, które wypłaciliśmy wszystkim pracownikom już w grudniu (1 mln zł zysku wypracowano w ub. roku - przyp. red.), a conto tego, co dopiero mieliśmy dostać za tzw. nadwykonania - tłumaczył prezes nie ukrywając zdenerwowania z powodu "kłamliwych informacji przekazanych redakcji".
Wczoraj nie udało nam się skontaktować z autorem listu. Wcześniej podkreślał jednak, że sprawa niewypłaconych premii dotyczy obecnego roku. - Wiadomym nam jest, że starostwo powiatowe przeznaczyło pieniądze na wypłatę premii, jednak dziwnym trafem nie trafiły do zainteresowanych (...). Na kpinę zakrawa w tej sytuacji żądanie pana prezesa Basia, skierowane do starosty słubickiego, o wypłatę mu kilkudziesięciu tysięcy złotych premii, która miałaby być dla niego gratyfikacją za szczególne osiągnięcia w zarządzaniu spółką - dodał autor listu.
O co w tym wszystkim chodzi? - zapytaliśmy wczoraj wicestarostę Leopolda Owsiaka. Okazało się, że na początku wakacji uczestniczył w zgromadzeniu wspólników i potwierdził, że rozmawiano wówczas m.in. o premiach dla pracowników lecznicy, tych niższego szczebla.
- Zapadła wtedy decyzja, żeby załodze, głównie personelowi średniemu, bez lekarzy, przyznać drugą transzę premii za wypracowany w ub. roku zysk. Nie wiem dlaczego dotychczas do tego nie doszło. Zdaje się, że spółka nie dostała jeszcze pieniędzy za kolejne nadwykonania, które miały być źródłem finansowania tych premii - stwierdził L. Owsiak. Przyznał też, że powiat rzeczywiście wypłacił premię Z. Basiowi, ale zasłaniając się tajemnicą umowy o pracę nie chciał mówić o kwotach.
Nieoficjalnie wiemy, że umowa o zatrudnieniu gwarantuje prezesowi premię za wypracowany zysk na poziomie minimum jednej, a maksimum pięciu jego pensji (zarobki Z. Basia to ok. 12 tys. zł brutto). Tym razem wypłacono mu premię w wysokości podwójnej pensji.
- Około 25 tys. zł brutto - przyznał. Podkreślał jednak, że on premię za wyniki uzyskane w ub. roku dostał dopiero w lipcu tego roku, natomiast pracownicy już w grudniu. - Były różnej wysokości. Niektórzy dostali 300 zł, inni 500, albo 700 zł - dodał. Twierdził też, że podczas walnego zgromadzenia padła jedynie sugestia, żeby wypłacić dodatkowe premie, gdy dostanie pieniądze za nadwykonania. - Jak przyjdą rozważę to - zapowiedział prezes.
Zobacz też wybory samorządowe 2014 w Lubuskiem: 499 kandydatów do sejmiku lubuskiego. Zobacz listę liderów w wyborach samorządowych
Lokalny portal przedsiębiorcówDołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?