Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ostatnia, Zapomniana, Bezludna... Ze smutku ulicom nazwy dali?

Leszek Kalinowski 68 324 88 74 [email protected]
Nie czujemy się ostatni, bo choć przy Ostatniej mieszkamy, to mamy numer 1 - mówią Zofia i Edmund Paluszkiewiczowie.
Nie czujemy się ostatni, bo choć przy Ostatniej mieszkamy, to mamy numer 1 - mówią Zofia i Edmund Paluszkiewiczowie. Mariusz Kapała
Jak mieszkać przy takich ulicach? Miejscowi się przyzwyczaili, tylko goście się dziwią.

- Oooo, matko, a cóż to za ulice! Ostatnia, Bezludna, Zapomniana! - wylicza Maria Nowaczyk z Kościana, która szuka znajomej w Bojadłach. - Ja bym popadła chyba w depresję, jeśli miałabym mieszkać przy którejś z nich.
- Jak się mieszka na Ostatniej? - pytamy Zofię i Edmunda Paluszkiewiczów.

- Jaka Ostatnia?! My jesteśmy pierwsi. Bo taki numer domu mamy - śmieją się i zapraszają do środka. Czy kiedykolwiek się zastanawiali na nazwą ulicy, przy której mieszkają? Może na samym początku… Kiedy pan Edmund do Bojadł przyjechał z rodzinnego Gostynia. A był to rok 1965. Korzenie pani Zofii sięgają Buczkowa koło Nowej Soli. Bóg chciał, by stali się rodziną. I zamieszkali razem. Przy Ostatniej. I tak pół wieku minęło.
Ostatni będą pierwszymi, w Biblii napisano. Więc ta ich ulica nie to końca taka zła w nazwie.
- Poza tym przez tyle lat.... Człowiek nie do takich rzeczy przywyknie - dodają.

Zresztą, czy narzekać można, skoro i woda, i kanalizacja jest. Tak jak w mieście. A że droga nie z asfaltu… Krótka jest. No i nie ona pierwsza, i nie ostatnia, co tak wygląda. Poza tym od czasu do czasu sprzęt odpowiedni tędy przejedzie i wyrówna ziemię. Czyli zrówna z Zapomnianą czy Bezludną.

Mieszkańcy cenią sobie tu spokój i ciszę. Ludzie się znają. Wszystko o sobie wiedzą. Nie to co w mieście, w blokach. Nawet: dzień dobry nie zawsze usłyszysz.
- U nas na sąsiada zawsze liczyć można - podkreślają. Choć pan Edmund i pani Zofia lubią samemu wszystko zrobić. W ogrodzie, gdzie jeszcze buraki, marchew, pietruszka i pomidory rosną. I poniemiecka jabłonka, co kwaśne owoce ma.
- A te mniejsze sam sadziłem - pokazuje pan Edmund.
W gospodarstwie robota i przy kurach jest. I w domu. Ale państwo Paluszkiewiczowie nie narzekają. Przeciwnie - są szczęśliwi, że choć po 80 lat mają, sami wszystko robią.
- My nie tacy ostatni, przy tej Ostatniej - podkreślają, częstując jabłkami. Może już ostatnimi ze starego drzewa.

Przy Bezludnej nikogo nie ma. Taka godzina, że ludzie w pracy… Bezludna jak Ostatnia zawsze tu była… Domy jeszcze poniemieckie. Ale zaraz, kobieta na rowerze tu jedzie.

- Czy mi nie przeszkadzają te nazwy ulic? Nie, skądże?! Nawet nigdy nad nimi się nie zastanawiałam. Są od lat i stały się normą - mówi Urszula Burdka, która przy Kościuszki mieszka, a bojadlanką jest z urodzenia. Potrzeby zmiany ulic nie widzi. Bo po co? Czy jakąś jednak zmieniono? No tak, świętego Wojciecha na Masarską.
- Ale dlaczego tylko Zapomnianą, Ostatnią wymieniamy? Przecież mamy tu i Słoneczną, i Łąkową - wylicza Maria Burdka, teściowa pani Uli. A po chwili dodaje: - Tu naprawdę dobrze się mieszka. I wieś pięknieje z roku na rok. Kościół się remontuje, przedszkole też, szkoła jest kolorowa, boisko nowoczesne powstało.

Pani Marii marzą się jeszcze ścieżki rowerowe wzdłuż Odry. Bo ona teraz po wałach jeździ. A chciałaby jak w Unii się poruszać. Bojadła ostatnimi w tej kwestii być nie mogą. Wszak gdzie jak gdzie, ale to tu w centrum wsi unijna flaga z gwiazdkami wisi. I mieszkańcy na co dzień widzą, ile z tej Unii już skorzystali.

Wójt gminy Grzegorz Doszel o Ostatniej, Zapomnianej, Bezludnej mówi krótko: - To może świadczyć tylko, jak smutni byli osadnicy. Tęsknili za dawnymi domami. Uważali, że są tu na chwilę. Swoje nastawienie uwiecznili w nazwach ulic.

Czy doczekają się one remontu? Wszystko jak zawsze od pieniędzy zależy. Na razie wójt postanowił, że zadbać trzeba o tę pierwszą i tę ostatnią drogę. Pierwsza do szkoły prowadzi. I dzieci same po raz pierwszy nią idą. Ostatnia wiedzie na cmentarz. Zdaniem wójta, zmarli po różnych drogach swego życia się poruszali, i kocie łby, i doły różne zaliczali. Zasłużyli sobie, by w tę ostatnią drogę wyruszyli po prostej, asfaltowej ulicy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska