Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pechowa porażka Chrobrego Głogów

Sebastian Górski
Piłkarze Chrobrego Głogów po raz kolejny schodzili z murawy z opuszczonymi głowami, po meczu, w którym zabrakło skuteczności.
Piłkarze Chrobrego Głogów po raz kolejny schodzili z murawy z opuszczonymi głowami, po meczu, w którym zabrakło skuteczności. Chrobry Głogów S.A
Jak nie idzie, to nie idzie. Znane przysłowie potwierdza się w Głogowie, gdzie podopieczni trenera Ireneusza Mamrota po dobrej grze ulegli Olimpii Grudziądz 1:2.

Od pierwszych minut gospodarze chcąc zamazać plamę z poprzednich spotkań ruszyli mocno do przodu. Już w pierwszych dziesięciu nie wykorzystali dwóch dobrych sytuacji do zdobycia bramki. Najpierw, po dwójkowej akcji Piotrowskiego i Danielaka minimalnie niecelnie z szesnastego metra uderzał Szałek. Chwilę później na rajd zdecydował się Piotrowski, ale strzał z narożnika pola karnego był daleki od ideału. Po pierwszych piętnastu minutach ofensywnej gry głogowianie oddali inicjatywę cofając się na własną połowę. Na efekt nie trzeba było długo czekać. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego akcję gości zamknął Kaczmarek i było 0:1. Po stracie podopieczni Ireneusza Mamrota znów ruszyli do wysokiego pressingu, który zaowocował już po pięciu minutach. W zamieszaniu w polu karnym Olimpii w swoim stylu odnalazł się Michał Ilków-Gołąb i strzałem z bliskiej odległości wyrównał wynik spotkania. Po tej bramce oba zespołu ewidentnie wyczekiwały przerwy w meczu.

Po zmianie stron głogowianie znów odważnie ruszyli do pressingu, dzięki któremu od pierwszych minut nadawali ton grze. Niestety, kilka strzałów z dalszej odległości skutecznie bronił Sapela, a Damian Piotrowski wychodząc sam na sam w 58 minucie trafił w słupek. O wyniku spotkania zadecydowała 61 minuta. W polu karnym faulował Bogusławski, a jedenastkę na bramkę zamienił Popović. Po stracie pomarańczowo-czarni wyraźnie osłabli, a z ławki rezerwowych usłyszeć można było słowa zachęty. Po 10 minutach przestoju w grze obu zespołów podopieczni Ireneusza Mamrota ruszyli do odrabiania strat. Niestety, po raz kolejny przekonaliśmy się o tym, że gra piłką w wykonaniu gospodarzy nie przynosi efektu. I choć do ostatnich minut, to głogowianie mieli optyczną przewagę, to z niej jednak nic nie wynikało. Szczęście wyraźnie nie sprzyjało miejscowym, którzy nawet w doliczonym czasie gry fatalnie pudłowali. W 93 minucie dośrodkowanie Damiana Piotrowskiego zamknął Michał Ilkóv-Gołąb, ale jego strzał otarł się o słupek. Po tej akcji sędzia nie pozwolił już wznowić gry, a trzy punkty pojechały do Grudziądza.

- Ciężko jest znów coś powiedzieć po meczu, w którym po raz kolejny byliśmy lepszym zespołem. Mam nadzieję, że szczęście w końcu się do nas uśmiechnie - krótko sumował Ireneusz Mamrot, trener Chrobrego.

- Rzadko oceniam drużynę gospodarzy, ale wypada powiedzieć o niej kilka ciepłych słów. Pomimo różnic w doświadczeniu, momentami nie było tego widać. To na pewno zasługa trenera, że tak pracuje ze swoimi chłopakami. Swoim gratuluję konsekwentnej gry, która doprowadziła do tego, że mamy trzy punkty - mówi Dariusz Kubicki, szkoleniowiec Olimpii.

CHROBRY GŁOGÓW - OLIMPIA GRUDZIĄDZ 1:2 (1:1)
Bramki: Kaczmarek (30), Ilkóv-Gołąb (35), Popović (61)

CHROBRY: Janicki - Ilków-Gołąb, Michalec, Bogusławski, Samiec, Kościelniak (od 83 min. Chrzanowski), Szałek Mateusz (od 82 min. Ziemniak), Ulatowski, Danielak (od 87 min. Szałek Michał), Piotrowski, Szczepaniak.

OLIMPIA: Sapela - Jaroch, Łabędzki, Piter-Bucko, Woźniak, Kłus, Popović (od 90 min. Andelković), Kaczmarek (od 90 min. Banasiak), Rogalski, Smoliński, Szczot (od 76 min. Aleksander).

ŻÓŁTE KARTKI: Kościelniak, Ulatowski - Woźniak.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska