Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Telefony, laptopy, a nawet złoty ząb babci. Co ludzie zastawiają?

(abi)
Wielu głogowian, dla podratowania budżetu, decyduje się na oddanie swoich kosztowności do lombardu. Najczęściej są to emeryci i renciści, którzy po pewnym czasie wracają po te "skarby".
Wielu głogowian, dla podratowania budżetu, decyduje się na oddanie swoich kosztowności do lombardu. Najczęściej są to emeryci i renciści, którzy po pewnym czasie wracają po te "skarby". Anna Białęcka
Wielu głogowian, dla podratowania budżetu, decyduje się na oddanie swoich kosztowności do lombardu. Najczęściej są to emeryci i renciści, którzy po pewnym czasie wracają po te "skarby".

- Najczęściej przynoszą telefony komórkowe, biżuterię, obrączki - mówi Maciej Bernacki, który od 20 lat prowadzi lombard przy ul. Głowackiego. - Około 90 procent tych przedmiotów jest później odbieranych. Klienci po prostu oddają pod zastaw rzeczy, które noszą przy sobie, gdy okazuje się, że brakuje im pieniędzy.

Powody, dla których głogowianie pożyczają pieniądze pod zastaw są różne. Najczęściej lombardy odwiedzają emeryci i renciści. Jednym z klientów takich punktów jest pan Andrzej z ul. Mickiewicza.

- Z takimi emeryturami nie ma co się dziwić. Staram się dorabiać, ale nie zawsze to się udaje. Jak przychodzi czas, że trzeba kupić leki, opłacić rachunki i jeszcze włożyć coś do garnka, a z czegoś trzeba zrezygnować, bo brakuje, to nie ma innego wyjścia - opowiada głogowianin, który zastawia ślubną obrączkę. Zawsze stara się ją jednak odkupić. - Wolę zastawić coś w lombardzie niż prosić o pożyczenie pieniędzy sąsiadów. Jest szybciej, nie trzeba się prosić i tłumaczyć po co nam pieniądze.

Przeczytaj też:Motocykliści szaleli na ulicach Głogowa. Policja szuka świadków zdarzenia (wideo)

Maciej Bernacki potwierdza, że większość osób traktuje lombardy właśnie jako instytucje udzielających krótkoterminowych pożyczek. Nasz rozmówca umawia się z klientami na konkretną datę, po której przedmiot może trafić do sprzedaży. Nawet jeśli do tego czasu osoba ta nie zgłosi się po zastawioną rzecz, stara się zawsze odczekać jeszcze kilka dni. Zdaje sobie bowiem sprawę, że sprawy różnie się ludziom układają i mogą potrzebować więcej czasu na zdobycie pieniędzy.

Telefony i biżuteria to nie jedyne rzeczy, które ludzie zostawiają w lombardach. Trafiają się tutaj również konsole, laptopy, tablety czy oryginalne gry komputerowe. Ludzie przynoszą też bardzo stare rzeźby, a niektóre pierścienie czy wisiorki mają wybite daty z początku XX wieku.

- Do takich rzeczy pochodzę z dużym szacunkiem. Widać na nich kawał historii. Jeśli chodzi o bardziej nietypowe oferty to miałem kiedyś przypadek, gdy klient chciał zastawić kościelną fisharmonię, czyli małe organy. Pojawili się u mnie też ludzie, którzy po śmierci babci chcieli zastawić jej złoty ząb - dodaje Bernacki.

Wielu głogowian korzysta też z lombardów przy kupowaniu rzeczy, które jak wiadomo są tam tańsze niż w sklepach. Niektóre młode małżeństwa zaopatrują się w nich nawet w obrączki ślubne. Właściciel lombardu przy ul. Głowackiego sam używa sprzętu nabytego w ten sposób i nie narzeka na jego jakość.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska