Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dzieci zawsze górą, czyli 16 lat Stowarzyszenia "Tacy Sami"

(jan)
Stowarzyszenie "Tacy Sami" istnieje od 1998 roku.
Stowarzyszenie "Tacy Sami" istnieje od 1998 roku. Jerzy Malicki
W niedzielę, 14 września, nowosolskie Stowarzyszenie "Tacy Sami" obchodziło swoje urodziny. - Było... magicznie - opowiadają zachwyceni uczestnicy imprezy.

- Oj tam, oj tam, o wiek się przecież kobiet nie pyta - śmieje się Anna Ast, gdy zagaduję ją na początku naszej rozmowy o to, ile to już lat obchodził niedzielny "jubilat"...

- Stowarzyszenie Osób Niepełnosprawnych "Tacy Sami" istnieje generalnie od 1998 roku - dodaje jednak, już na poważnie, prezes nowosolskiej instytucji. - Wrzesień od dłuższego czasu jest z kolei naszym tradycyjnym miesiącem "urodzin" - zaznacza. A, jak podkreśla, tegoroczna impreza była fantastyczna. - Mieliśmy tyyylu gości - uśmiecha się pani Ania.

Jak się dowiedzieliśmy, dzieci odwiedziła m.in. Myszka Miki oraz Myszka Mini, które zabawiały wszystkich przez cały dzień. Nie zabrakło także przyjaciół motocyklistów, którzy wzięli, ku ogromnym zachwycie dzieciaków, udział w konkursie tanecznym (oczywiście z pomponami w rękach...). - Zabawa była naprawdę fantastyczna, wszystkie buzie były cały czas roześmiane - opowiada A. Ast.

Na urodzinach stowarzyszenia nie mogło zabraknąć także gości z Bytomia Odrz., czyli członków Stowarzyszenia "Przystań", którzy dali świetny popis zumby, a także seniorów z Uniwersytetu Trzeciego Wieku, którzy przebrali się specjalnie dla dzieci. - Było także tradycyjne przeciąganie liny. Oczywiście nasi podopieczni musieli wygrać z każdym, nawet silni motocykliści zaliczyli w starciu z nimi "glebę" - śmieje się pani Ania. - Cóż, dzieci zawsze górą! - dodaje po chwili.

Impreza trwała cały dzień na posiadłości należącej do Andrzeja Balinowskiego ze Starej Wsi. - To miejsce jest po prostu magiczne, cudowne, wszyscy byli przeszczęśliwi - nie ukrywa zachwytu pani Ania. Poza zabawą były także wycieczki. - Andrzej Dela zabierał wszystkich na galar, którym pływał po Odrze. Jego wiedza na temat rzeki jest imponująca - tłumaczy prezes "Takich Samych". Myślicie, że to koniec atrakcji? A skąd! - Pojawił się u nas także pan Tomek z Ikarusa, który dał dzieciakom pokaz modeli fruwających - opowiada A. Ast. - Już kiedyś o tym panu mówiłam, ale powiem jeszcze raz - my po prostu spotykamy na swojej drodze prawdziwe anioły - zaznacza zdecydowanie.

- Pan Grzegorz Hutnik z Niedoradza dał nam za darmo kiełbasę, podobnie Mirosław i Maciej Kopeć, Andrzej Jastrzębski, czy Dariusz Feliński. Tomek i Mariusz Chliwa za darmo nas zawieźli na miejsce, pan Andrzej Balinowski cudownie ugościł, Andrzej Dela woził po Odrze, bar Siostrzyczki załatwił pyszne spaghetti, który miskami "wcinały" nasze dzieci, podobnie wiele zawdzięczamy Ani Tomczak czy Heniowi i Gosi Domaredzkim - wylicza po kolei kobieta. - Każdy dał nam naprawdę kawał serca - podkreśla. - Zresztą - mówi mi na koniec - impreza była tak fantastyczna, że dołączali do nas nawet okoliczni mieszkańcy. - Chyba zwabiła ich muzyka - śmieje się.

Przypomnijmy: Tacy Sami zrzeszają dziś około 40 osób niepełnosprawnych, głównie dzieci z porażeniem mózgowym, rozszczepem kręgosłupa, zespołem Downa, czy wodogłowiem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska