Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Słubicach ludzkie losy z pogranicza leżą teraz na półkach archiwum

Beata Bielecka
Krzysztof Wojciechowski, pomysłodawca ”My Life” spisał sam wiele biografii.
Krzysztof Wojciechowski, pomysłodawca ”My Life” spisał sam wiele biografii. Beata Bielecka
Niemcy i Polacy spisują biografie mieszkańców pogranicza zbliżając z pozoru wrogo nastawionych do siebie ludzi.

W czwartek 4 września o godz. 16 w Collegium Polonicum będą oficjalne uroczystości podsumowujące 10 lat działalności Stowarzyszenia "My Life". Wcześniej będzie można zajrzeć do Archiwum Ludzkich Losów, które znajduje się na parterze biblioteki słubickiej uczelni.

Na pomysł, żeby spisywać i archiwizować biografie mieszkańców pogranicza wpadł przed laty dr Krzysztof Wojciechowski, filozof, autor książek o Niemcach i Polakach, dyrektor Collegium Polonicum w Słubicach. Dla niego biografia jest doskonałą platformą komunikacji dla ludzi o różnych doświadczeniach i różnej narodowości. Skłania do myślenia, wzrusza gdy czyta się o dramatach czasów wojny, przesiedleń, prześladowań. Wtedy zapomina się o narodowości, bo współczucie i empatia nie znają granic.

Na półce Archiwum Ludzkich Losów leży m.in. biografia nie żyjącego już Henryka Rączkowskiego, założyciela Polsko-Niemieckiej Akademii Seniorów. Jest przykładem tego, jak Polacy i Niemcy z wrogów mogą stać się przyjaciółmi.

Rączkowski w czasie wojny stracił bliskich. Gdy później trafił do sierocińca uczucie nienawiści do Niemców nie opuszczało go ani na chwilę. Po latach usłyszał, że jak chce poznać swojego wroga musi się nauczyć jego języka. Nauczył się i zaczął rozmawiać z ludźmi po drugiej stronie Odry. Wtedy zmienił swoje patrzenie na historie. Często powtarzał, że ofiary wojny były po obu stronach.

W archiwum jest też m.in. historia słubiczanina Jana Paciejewskiego, ze Związku Kombatantów RP i Byłych Więźniów Politycznych, Stanisława Żytkowskiego, gorzowskiego działacza "Solidarności" czy Guentera Pleugera, byłego rektora Europejskiego Uniwersytetu Viadrina.

Biografie spisują głównie członkowie stowarzyszenia, w którym oprócz dra Wojciechowskiego są m.in. Helga Grune i Roland Semik. Ale też wolontariusze. Opowieści bliskich spisywali m.in. młodzi i studenci z obu stron Odry, w ramach projektu "Młodzież pyta dziadków".
- Dzięki temu poznałam czasy wojny z zupełnie innej perspektywy - mówiła mi wtedy gimnazjalistka z Frankfurtu Veronika Schraegle.

Archiwum jest pomyślane jako przyszłe źródło badań dla etnologów, historyków, socjologów czy politologów. Bo opowieści są źródłem przeróżnych informacji. Można ich słuchać regularnie, bo w bibliotekach miejskich w Słubicach i Frankfurcie organizowane są " Popołudnia z biografią".
We wstępie do publikacji, która powstała, żeby podsumować 10-lecie "My Life" dr K. Wojciechowski napisał, że "pogranicze polsko-niemieckie pragnęło opowieści biograficznych ze względu na dramatyczne losy jego mieszkańców. Pragnęło kultury opowieści biograficznej, bo ta pozwala zrozumieć sąsiada".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska