W poniedziałek 1 września Maciej Radomski wyszedł z domu, jak co dzień rano. Zabrał dokumenty, kluczyki od auta. Wsiadł do swojego srebrnego volkswagena passata i pojechał. Ponieważ zaczął się rok szkolny, odwiózł jedno z dzieci do przedszkola. Potem pojechał do swojej firmy.
Do biura jednak Maciej Radomski nie dojechał. Jego komórka była wyłączona lub rozładowała się. Rodzina straciła kontakt z Maciejem. Nie ma jego auta. Mężczyzna zniknął. - W poniedziałek wieczorem rodzina zgłosiła zaginięcie 38-letniego mężczyzny. Trwają jego poszukiwania - mówi asp. Lidia Kowalska z biura prasowego zielonogórskiej policji. Dla policjantów to trudna akcja. W terenie pracują kryminalni. Nie wiadomo jednak dokąd poszedł lub pojechał zaginiony mężczyzna. Nie ma żadnego punktu zaczepienia. - To trochę poszukiwania po omacku, na wyczucie, bez żadnych konkretnych informacji - mówią policjanci.
Rodzina Macieja zaczęła akcję za pośrednictwem facebooka. Powstało internetowe wydarzenie związane z poszukiwaniem Macieja. Z najnowszych informacji wynika, że w telefonie komórkowym Macieja nie ma baterii. Nie ma więc możliwości namierzenia komórki. Coraz więcej osób jest zaangażowanych w akcję poszukiwawczą. Wszyscy chcą pomóc.
W weekend na wieczór kawalerski wybrał się Sławomir Arent z miejscowości Nowy Młyn w gminie Rzepin. Bawił się nam imprezie. Zaginął w drodze powrotnej. Słubicka policja przeczesała okoliczne lasy i pola. W poszukiwaniach brali udział policjanci, strażacy i mieszkańcy. Policja użyła śmigłowca z kamerą termowizyjną reagująca na zmianę temperatury. Nie odnaleziono nawet śladu po Sławomirze. Poszukiwania cały czas trwają.
Jeszcze bardziej tajemniczo wygląda zaginięcie Bożeny Marczykowskiej z Bytomia Odrzańskiego. Kobieta ostatni raz widziana była 20 października 2013 r. Znaleziono jej rower. Zatrzymano podejrzanego mężczyznę. Został jednak wypuszczony, a kobiety do dziś nie ma. Pod uwagę brane jest nawet jej zabójstwo. W maju policjanci za pomocą sonaru sprawdzili dno Odry na odcinku kilkuset metrów. Jednak akcja nie przyniosła przełomu w poszukiwaniach Bożeny Marczykowskiej.
Zaginięcie kogoś z rodziny to dramatyczny moment. - Proszę sobie wyobrazić, że od wielu miesięcy nie wiadomo co jest z matką, ojcem lub bratem. Nie ma go. Zniknął bez śladu - mówi nam anonimowo osoba poszukująca członka swojej rodziny i dodaje, że są chwile, kiedy w oczekiwaniu na jakąkolwiek informację, można postradać zmysły. - Każdy telefon, każdy dzwonek do drzwi to nadzieja i ogromny strach - dodaje.
Lubuska policja poszukuje 127 osób
Obecnie lubuska policja prowadzi poszukiwania 127 osób. - Reagujemy natychmiast w każdej sytuacji dotyczącej zagrożenia zdrowia lub życia, dotyczących osób schorowanych czy dzieci - mówi kom. Sławomir Konieczny, rzecznik lubuskiej policji. Dodaje, że w takich przypadkach do poszukiwań włącza się wszystkich możliwych policjantów. - Często jest to kilkadziesiąt lub nawet kilkaset osób - wylicza. Liczy się tylko jak najszybsza pomoc i ratowanie życie.
Więcej o poszukiwaniach Lubuszan w środę (3 września) w papierowym wydaniu "Gazety Lubuskiej".
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?