Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Błagam, oddajcie mi moją córeczkę!

Małgorzata Trzcionkowska 68 377 02 20 [email protected]
Pani Ewelina ,marzy o odzyskaniu swojego dziecka. To będzie możliwe, jeśli znajdzie się przyszywana Babcia, która ją wesprze.
Pani Ewelina ,marzy o odzyskaniu swojego dziecka. To będzie możliwe, jeśli znajdzie się przyszywana Babcia, która ją wesprze. Małgorzata Trzcionkowska
Niepełnosprawna Ewelina Diduch ze Szprotawy walczy o możliwość wychowywania swojego dziecka.

Świat Eweliny Diduch zawalił się, gdy jej córeczka Agnieszka miała trzy tygodnie. - Mieszkałam wtedy z ojcem dziecka w Zielonej Górze - wspomina kobieta. - Mała spała, więc zostawiłam ją z ojcem i poszłam do miasta po leki. Po 20 minutach zadzwonił i zaczął mi wymyślać, bo dziecko płacze. Gdy wróciłam, córka nie mogła się uspokoić. W końcu trafiła do szpitala. Tam się okazało, że ma złamaną nóżkę. Była też szarpana i bita po plecach.
Za znęcanie się nad dzieckiem, a także panią Eweliną, jej były partner trafił na rok do więzienia. Dostał też zakaz zbliżania się do kobiety i córki.

- Już wyszedł na wolność, ale nie próbował się kontaktować - zastrzega E. Diduch. - Nie mogę sobie darować, że przez niego straciłam moje dziecko i do tej pory nie mogę go odzyskać - denerwuje się kobieta. - Chociaż nie było żadnych zastrzeżeń do mnie, to różne służby uznały, że jako osoba niepełnosprawna nie mogę się opiekować córeczką, która trafiła do pogotowia opiekuńczego, a następnie do rodziny zastępczej. Kocham ją, staram się, aby do mnie wróciła. Robię wszystko, co mogę, ale natrafiam na mur. Czuję się dyskryminowana z powodu mojej niepełnosprawności, nie mogąc liczyć na pomoc.

Pani Ewelina od urodzenia cierpi na dziecięce porażenie mózgowe. Mówi bardzo niewyraźnie. Do tego ma problemy z poruszaniem się i niezbyt sprawne ręce. Jednak jest zupełnie świadomą i normalną osobą, która cierpi. Jej największym pragnieniem jest odzyskanie Agnieszki i boi się, że mała nie będzie miała z nią więzi. - Regularnie ją odwiedzam, w terminach wyznaczonych przez sąd - wylicza. Ma już prawie dwa latka i jest naprawdę wspaniała. Całuję ją i przytulam. Mówi do mnie mamo, ale za chwilę mówi też "mamo" do opiekunki u której przebywa. Jest mi z tego powodu bardzo przykro i pęka mi serce. Przecież to ja jestem jej matką i chcę ją wychowywać.

Gdy mój partner złamał nóżkę naszej trzytygodniowej córeczce, to wszystko się zmieniło - wspomina Ewelina Diduch. - Bywało, że bił i wyzywał też mnie, ale nawet nie przypuszczałam, że może zrobić coś takiego dziecku. Przez niego mi ją zabrali, chociaż przecież po jej urodzeniu opiekowałam się nią sama. Karmiłam i przewijałam. Nikt mi w tym nie pomagał i jestem pewna, że teraz też dam sobie radę, jeśli będę miała wsparcie.
Pani Ewelina ma asystenta rodziny. Na razie żyje w mieszkaniu chronionym w Wiechlicach, ale już wkrótce dostanie stałe mieszkanie w Szprotawie, w którym chce zamieszkać razem ze swoją córką. Jednak usłyszała, że musi mieć całodobową opiekę nad sobą i dzieckiem, żeby się starać o jego odzyskanie.

- Sytuacja pani Eweliny była badana - tłumaczy Anna Kulczyńska, dyrektor Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie w Żaganiu. - Gdy dziecko było małe, miała problemy ze zmianą pieluchy. Podczas wizyty kurator poprosił ją, aby zrobiła herbaty. Jednak to nie było możliwe.

Decyzję o ograniczeniu władzy rodzicielskiej E. Diduch i umieszczeniu jej córki w rodzinie zastępczej podjął sąd. Ale w orzeczeniu zauważył, że kobieta wykazuje dużą determinację i bardzo się stara, aby odzyskać dziecko. Nie wykluczył też, że Agniesia będzie mogła wrócić do mamy, gdy tylko będzie bardziej samodzielna. - Powiedzieli mi, że nie potrafię jej zawiązać butów - wskazuje E. Diduch. - Ale się nauczę, potrzebuje tylko więcej czasu. Mówią też, że może mi uciec na spacerze, a ja nie będę w stanie jej dogonić i może stać się nieszczęście. To prawda, tak może się stać, dlatego prosiłam OPS i PCPR o przydzielenie mi opieki. Jeśli trzeba, to całodobowej, żebym tylko mogła starać się o dziecko, ale mi odmówili.

Jolanta Lończuk, zastępca kierownika Ośrodka Pomocy Społecznej w Szprotawie przyznaje, że nie ma możliwości zagwarantowania pani Ewelinie całodobowej opieki. - Staramy się znaleźć dla niej rodzinę wspierającą - zaznacza. - Dzięki temu jej sytuacja uległaby znacznej poprawie. Niestety, nie zgłosił się nikt.
Pani Ewelina jest osobą samotną. Nie może liczyć na własną rodzinę, zajętą swoimi sprawami. Może wśród naszych Czytelników ze Szprotawy znalazłaby się rodzina lub "przyszywana babcia", która podjęłaby się pomocy pani Ewelinie? Dzięki niej kobieta miałaby większe szanse na odzyskanie swojego dziecka, o czym nie przestaje marzyć.

Wszystkie informacje o Winobraniu 2014:**

Winobranie 2014 - program, koncerty, zdjęcia, wideo

**

Nieruchomości z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska