Lekarz Janusz Grabiński, jeden ze wspólników, zarzuca funduszowi, że działanie przychodni zawieszono bezprawnie. NFZ odbija piłeczkę, twierdząc, że racje są po stronie funduszu. A co mają powiedzieć pacjenci, którzy zostali na lodzie?
- To prawdziwy dramat - denerwuje się chory mężczyzna po sześćdziesiątce. Ma nie tylko wszczepione bajpasy, ale choruje też na płuca, więc potrzebuje leków, których bez recepty nigdzie nie dostanie. - Nie do pomyślenia - kręci głową pani Jadwiga, staruszka, która do przychodni kuśtykała o lasce przez całe miasto.
Klamka do przychodni całowana jest co chwila. Ludzie przychodzą, denerwują się i odchodzą zdezorientowani. Twierdzą, że nikt ich wcześniej o problemie nie raczył nawet poinformować.
W razie potrzeby pacjenci pomocy szukać muszą w innych przychodniach, jeśli lekarze ich przyjmą, lub po godz. 18.00 na izbie przyjęć w szpitalu.
Więcej przeczytasz w środowym wydaniu ,,Gazety Lubuskiej"
Wszystkie informacje o Winobraniu 2014:**Winobranie 2014 - program, koncerty, zdjęcia, wideo**
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?