Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Polka z Francji o francuskim i zielonogórskim Winobraniu

Małgorzata Sobol
Justyna Sacre w swoim francuskim domu
Justyna Sacre w swoim francuskim domu Justyna Sacre
Justyna Żelichowska (obecnie: Sacre), zielonogórzanka, która od ponad ćwierć wieku mieszka we Francji, w Paryżu i Vernon - Giverny, ulubionym mieście Claude'a Moneta. Nigdy nie zapomniała o rodzinnym mieście i polskich przyjaciołach.

Proszę opowiedzieć, jak to się stało, że od ponad ćwierć wieku mieszka Pani we Francji.
- Myślę, że mogę powiedzieć, że jestem prawdziwą zielonogórzanką, nie rodowitą, ale miałam zaledwie kilka miesięcy, kiedy moi rodzice zamieszkali w Zielonej Górze. Tu spędziłam moje dzieciństwo i młodość aż do matury. Studiowałam w Poznaniu Filologię Romańską. I to sprawiło, że wyjechałam na roczny pobyt do Paryża, żeby udoskonalić moją znajomość języka francuskiego. Myślę, że teraz ponad po 25 latach pobytu daje sobie nieźle radę po francusku, ale zapomniałam wrócić do Polski.
Po 15 latach życia w Paryżu mieszkam aktualnie w Vernon, miejscowości nad Sekwaną w Normandii. To małe czarujące miasteczko przyciąga rocznie kilka dziesiątek tysięcy turystów z całego świata. Było to miejsce, gdzie Claude Monet spędził ostatnie swoje lata życia i gdzie namalował jedne z najpiękniejszych swoich obrazów - Giverny. Dzisiaj można zwiedzić tutaj jego dom i jego słynne ogrody. Także miejskie muzeum organizuje dwa razy w roku wystawy malarstwa impresjonistów.
Dzisiaj to jest miasto, które uwielbiam, ale Zielona Góra pozostaje zawsze bliska mojemu sercu.

Czy odwiedza Pani Zieloną Górę? Jak często?
- Tak, dosyć często i przyjeżdżam z przyjemnością, przynajmniej raz do roku odwiedzić moja mamę.

Jakie są zmiany - pozytywne i negatywne w tym mieście Pani zdaniem?
- Zielona Góra zmieniła się ogromnie od czasu jak ją opuściłam. Uważam, że zawsze to było ładne miasto i idealnej wielkości i nadal nim jest. Fakt odnowienia starego rynku, nowe drogi, odnowione budynki podkreślają tylko jej urok. Czasami jestem jednak zaskoczona przez wybór kolorów dosyć ostrych, by odnowić niektóre budynki mieszkalne. Także widok setek anten satelitarnych na blokach komunalnych i czasami na zabytkowych budynkach jest zaskakujący i raczej szpecący. Ale globalnie miasto jest ładniejsze każdego roku. Wolę widzieć strony pozytywne tych zmian, bo myślę, że potrzeba sporo czasu by osiągnąć kompletna transformację.

Jakie francuskie rozwiązania, które można wprowadzić w Zielonej Górze?
- Zielona Góra jest naprawdę ładnym miastem i staram się być obiektywna. To jest też zdanie wielu osób z Francji, którzy ją zwiedzali. Jej zaletą jest jej położenie geograficzne i to, że jest otoczona lasami. I naprawdę, jeśli chodzi o zieleń, to nie musi mieć kompleksów w stosunku do innych miast europejskich. Oczywiście jest wiele rzeczy do usprawnienia i zmodernizowania jak odnowienie bloków komunalnych, chodników i znalezienia innego rozwiązania ze śmietnikami. Także problem z komunikacja drogowa jest poważny, miasto powinno rozwinąć transport publiczny, by zachęcić mieszkańców mniej używać własnych pojazdów, rozwinąć sieć dróg dla rowerów i dzięki temu Zielona Góra mogłaby naprawdę nosić swoja nazwę Zielonej Góry.

Wszystkie informacje o Winobraniu 2014:**

Winobranie 2014 - program, koncerty, zdjęcia, wideo

**

Jakie są francuskie święta związane z uprawą winorośli, z winem, ze zbiorem winogron?
- Oczywiście Francja jest krajem z dawną tradycją uprawy winorośli i produkcją wina. Wokół tej aktywności jest sporo świąt lub sposobów świętowania końca zbiorów winogron, które nazywamy winobraniem. Z powodu różnorodności regionów, gdzie uprawia się winogrona i produkuje wina wszystkie te święta są obchodzone lokalnie. Są one obchodzone we wrześniu lub październiku w zależności od regionu. Mogą trwać od jednego dnia aż do tygodnia. Jedne z najbardziej znanych winobrań są w Alzacji w miejscowości Barr, w Anjou w zamku de Saumur, w Akwitanii w Saint Emilion, w Prowansji w Cassis, w Burgundii w Joigny. Także miasta Nîmes, Cheverny i Chalon-en-Champagne organizują winobrania. To są miejsca najbardziej znane ze świętowania zbiorów, ale największą atrakcją jest Paryż. Każdego roku na Montmartrze jest obchodzone winobranie! I to może być dobry pomysł dla zielonogórzan, korzystając z wizyty w Paryżu odkryć, jak tu je świętują.

Generalnie te święta są związane z degustacją wina i produktów kulinarnych danego regionu. Można jednocześnie oglądać defilady, wystawy i koncerty, zawsze mające związek z tradycją danego regionu.
Które z tych świąt Pani najbardziej Pani odpowiada i dlaczego? A może nie lubi Pani takich świąt (ludycznych/plebejskich?)

- Moją ogromną słabością jest łakomstwo i takiego typu święta są wspaniałą okazją, by odkryć nowe produkty kulinarne proponowane przez lokalnych producentów i degustować nowy rocznik wina. Wszystko inne jest dla mnie mniej atrakcyjne.

Czy od swego wyjazdu z Polski miała Pani okazję być na zielonogórskim winobraniu i jakie są Pani opinie o tej imprezie?
- Myślę, że w ciągu 25 lat dwa razy byłam na zielonogórskim winobraniu. Pamiętam, że są organizowane koncerty i wiele rzemieślników z całej Polski przyjeżdżało, by sprzedawać swoje produkty. Myślę, że każde miejsce musi utrzymać swoją własną tożsamość, nie próbować kopiować innych miast, zainspirować się lokalną historią i tradycją, by reklamować miasto w kraju i może dalej…

Czy są jakieś stereotypy Polaków we Francji i na czym one polegają?/
- Ogólnie Francuzi mają bardzo pozytywną opinię o naszym kraju. Wielu z nich zna historię Polski i ciężkie momenty z przeszłości naszego kraju i wyrażają często dużą sympatię dla Polaków. Jeśli chodzi o stereotypy, to oczywiście istnieją, tak jak i w Polsce o Francuzach. Widzi się tu Polaków jako naród głęboko wierzący i praktykujący religię katolicka. I jednocześnie z drugiej strony z tendencją do konsumpcji dużych ilości alkoholu. Zresztą we Francji jest bardzo popularne powiedzenie “pijany jak Polak", które w rzeczywistości nie dotyczy aktualnej sytuacji, lecz raczej chodzi o czasy napoleońskie. Niestety czas mija, a powiedzenie zostało.
Czy widzi Pani dla siebie jakąś możliwość działalności w Polsce - w Zielonej Górze w szczególności - w sferze "organizacji życia kulturalnego", integracji polsko-francuskiej itd. Czy wie Pani, że na Uniwersytecie Zielonogórskim jest filologia romańska?
Od pewnego czasu biorę aktywny udział w życiu kulturalnym mojego miasta we Francji. Szczególnie jeśli chodzi o wymiany kulturalne ze Stanami Zjednoczonymi. Vernon i Giverny są bardzo znane tam szczególnie z epoki Claude Moneta, gdzie wielu artystów amerykańskich przebywało tutaj. Do dzisiaj grupy amatorów malarzy organizują przyjazdy na wakacyjne seminaria. Mamy tez co roku w Giverny wspaniały Festiwal Muzyki Kameralnej, który istnieje jedynie dzięki wolontariatowi mieszkańców. Możemy wspierać organizację koncertów przez artystów z całego świata i często z Polski. W tym roku na przykład tematem naszego festiwal jest Praga i jej muzycy. Jest też artysta z Polski.
Ale wracając do Zielonej Góry okazuje się, że jest jeszcze wiele rzeczy, których nie wiem o moim mieście. Nie wiedziałam, że istnieje fakultet filologii romańskiej w Zielonej Górze.
Naturalnie, w miarę moich możliwości, jestem całkowicie otwarta na ewentualny udział w życiu kulturalnym miasta, które jest bliskie mojemu sercu.
Dziękuję za rozmowę.
Zaplanuj wolny czas - koncerty, kluby, kino, wystawy, sport**

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska