Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Słubicki kirkut jest jak otwarta księga

Beata Bielecka
Kirkut w Słubicach stał się celem pielgrzymek Żydów z wielu krajów.
Kirkut w Słubicach stał się celem pielgrzymek Żydów z wielu krajów. Beata Bielecka
Jej lektura zmusza do refleksji, ale i zaciekawia. Bo cmentarze to złomowiska pamięci. Te żydowskie kryją jeszcze więcej tajemnic niż inne. Słubicki jeden z najstarszych w Europie to dopiero historia!

Wyjeżdżając z miasta w kierunku Zielonej Góry nie sposób nie zauważyć trzech macew, przy drodze u podnóża dawnej Judenberg (Góry Żydowskiej). Stanęły tu w 2004 roku, żeby upamiętnić pochowanych przed laty na tym cmentarzu wybitnych rabinów: Mendla von Podheiza, Josefa Theomima i Jehudę Lejba Margaliota. Dwa lata wcześniej, grupa chasydzkich Żydów, głównie z USA i Niemiec, po raz pierwszy odmówiła w tym miejscu kadisz - modlitwę za zmarłych. "Wychwalane i pochwalone, gloryfikowane i wyniesione, wywyższone i świętowane, wyniesione na wyżyny i wiwatowane niech będzie Imię Najświętszego, niech będzie pochwalony On. Chociaż jest On wyniesiony ponad wszystkie nagrody i śpiewy, ponad pochwały i pieśni, hołd i pociechę, które wymawia się na świecie...".

Słowa te można było później jeszcze wiele razy usłyszeć w Słubicach, bo Żydzi zaczęli pielgrzymować do miejsca pochówku swoich bliskich i zasłużonych rabinów z gminy żydowskiej we Frankfurcie nad Odrą.

Wszystkie informacje o Winobraniu 2014:**

Winobranie 2014 - program, koncerty, zdjęcia, wideo

**

Koszerna filozofia życia

Ciekawa jest historia pochowanego tu Josefa Theomima, który przeszedł do historii judaizmu dzięki swojej erudycji i znajomości reguł koszernego jedzenia. Jego nazwisko zna każdy wyznawca Talmudu. Wielu zna też jego dzieła, jak choćby "Pri Megadim", które w całości poświęcił regułom związanym z koszernym przygotowaniem posiłków. Dla Żydów ma to kolosalne znaczenie. "Koszer" to po hebrajsku: stosowny, dobry, a w potocznej mowie: legalny lub zgodny z przepisami. Nawet w Torze zapisano nakazy dotyczące obyczajów związanych z przygotowywaniem jedzenia w sposób rytualnie czysty. W znanej żydowskiej Klezmer Hois, na krakowskim Kazimierzu, gdzie jadał m.in. Roman Polański, kucharka Halina Korzeniewska opowiadała mi kiedyś, że gdy przygotowuje się prawdziwie koszerne jedzenie to, nawet krojąc warzywa do sałatki trzeba wziąć nową deskę i nóż. Bo Żydzi podchodzą do tego bardzo rygorystycznie. Wielu turystów, z obawy przez niewłaściwym przyrządzeniem potraw, przyjeżdża do Krakowa z własnymi daniami, które w restauracjach są jedynie podgrzewane.

Koszerne może być wszystko. To filozofia życia, która dotyczy tego, co słuszne, poprawne, a w szczególności zgodne z przepisami religijnego prawa żydowskiego.

Tak właśnie żył Theomin, którego w 1781 roku frankfurtccy Żydzi (było ich wówczas nad Odrą ponad 600) wybrali na rabina. Nie wiadomo, gdzie dokładnie został pochowany, bo w czasie II wojny światowej na teren cmentarza spadły bomby z brytyjskiego Lancastera, a po jej zakończeniu potraktowano kirkut jako teren opuszczony. Według prawa polskiego pozwoliło to na częściową likwidację nekropolii.

Klub Go-Go na cmentarzu

Nieżyjący już Henryk Rączkowski, prezes Polsko-Niemieckiej Akademii Seniorów, który mocno zabiegał o uporządkowanie cmentarza opowiadał mi, że po wojnie wiele tablic nagrobnych zostało zniszczonych, a inne wywieziono na wysypisko śmieci. Dopiero w 1985 roku Państwowa Służba Ochrony Zabytków wydzieliła teren cmentarza uznając jego wartość historyczną. Trzy lata później cmentarz został uporządkowany i ogrodzony dzięki Fundacji Rodziny Nissenbaumów.

Założył ją na początku lat'80 pochodzący z Polski Sigmund Nissenbaum, żeby ratować ślady kultury żydowskiej. Wtedy też po raz pierwszy przyjechało do Słubic kilku rabinów z USA i Izraela, m.in. Berel Polatsek. Szukali miejsca pochówku Theomina, ale nie znaleźli. Ku czci wielkiego rabina, postawili na cmentarzu tablicę pamiątkową. Ale krótko po tym zniknęła.

O kirkucie zaczęło być głośno w latach dziewięćdziesiątych. To wtedy Gorzowskie Przedsiębiorstwo Turystyczne "Warta Tourist", które po wojnie administrowało tym terenem, sprzedało wybudowany, w latach siedemdziesiątych, na dawnym cmentarzu Zajazd Staropolski. Prywatni właściciele urządzili w nim klub nocny Go-Go, co oburzyło Żydów. O tym, że w miejscu kirkutu znajduje się lokal, gdzie panienki lekkich obyczajów tańczą na rurze, Żydzi opowiedzieli Leszkowi Millerowi, który będąc premierem pojechał z wizytą do USA. Po powrocie do kraju kazał odkupić teren i oddać go Żydom. Doszło do tego w 2004 roku. Dziś jego właścicielem jest Fundacja Ochrony Dziedzictwa w Warszawie. Udało jej się doprowadzić do tego, że w 2014 roku cmentarz został wpisany do rejestru zabytków województwa lubuskiego.

Gdzie zakopano Torę?

Pierwsze wzmianki o kirkucie pochodzą z 1399 roku i dlatego zdaniem dyrektora archiwum miejskiego we Frankfurcie nad Odrą Ralfa-Ruedigera Targiela, który spisał jego historię, wtedy mogło dojść do założenia nekropolii. Ta data powoduje, że o tym cmentarzu można mówić jako o jednym z najstarszych w Europie Środkowej. Ale kto wie, może cmentarz powstał tu nawet szybciej, bo Żydzi mieszkali we Frankfurcie już sto lat wcześniej. To jedna z wielu nie odkrytych tajemnic. Podobnie jak ta, gdzie w 1944 roku ogrodnik cmentarny Otto Billerbeck zakopał modlitewniki, sztandary i zwoje Tory, które zabrano Żydom w 1938 roku w czasie Kryształowej Nocy, z podpalonej przez nazistów frankfurckiej synagogi. Tę wiedzę ogrodnik wziął ze sobą do grobu.

W czasie Kryształowej Nocy we Frankfurcie żyło ok. 800 Żydów. Wielu z nich studiowało na Viadrinie. Był to pierwszy uniwersytet w Niemczech, który kształcił Żydów. Tu wydano po raz pierwszy Talmud po niemiecku. Długo trwało zanim w NRD Kryształowa Noc została upamiętniona. Stało się to dopiero w 1988 roku. Dzięki staraniom frankfurckiej wspólnoty chrześcijan, postawiono w mieście tablicę przypominającą o wydarzeniach sprzed 60 lat.

Ciekawostką jest to, że żydowski kirkut składał się pierwotnie z trzech części. W najwyżej położonej chowano samobójców, przed nimi leżały kobiety, które zmarły w połogu lub krótko potem. Ponieważ uważano je za nieczyste 40 dni po urodzeniu syna i 80 dni po urodzeniu córki, nie miały nagrobków. Podobnie jak samobójcy.

W następnych wiekach były okresy, gdy nekropolia nie była używana, bo Żydów z Frankfurtu spotkał ten sam los, co wyznawców Talmudu w innych rejonach Europy i świata. Zostali wypędzeni z miasta, a ich majątki zrabowano. Ich sytuacja zaczęła się zmieniać w XVII wieku, a w XIX rozszerzono nawet żydowskim mieszkańcom ich obywatelskie prawa. W 1808 roku zostali po raz pierwszy pełnoprawnymi obywatelami Frankfurtu. Gmina żydowska stale się powiększała. Potrzebny był też i większy cmentarz.
W 1868 roku został rozbudowany, a pośrodku nowej części stanęła masywna kostnica z miedzianym dachem. W materiałach historycznych zachowały się też opisy niektórych nagrobków. W większości były wysokie na ponad 2, 7 metra. Budowano je najczęściej z polerowanego czerwonego i czarnego granitu. Jak podaje Targiel, architekt miejski naliczył wtedy ponad 140 takich nagrobków.

Stracili wszystko. Nawet nadzieję

Sytuacja frankfurckich Żydów zaczęła się zmieniać po przejęciu władzy przez Hitlera. Już w 1933 roku kilku z nich wyemigrowało do Palestyny. Jakby przeczuli, że potem będą zastraszani i zmuszani do wyjazdu za granicę. Zdecydowana większość, mimo, że ich prawa były coraz bardziej ograniczane, lekceważyła to. Wierzyli, że jako pełnoprawni obywatele państwa niemieckiego mogą czuć się bezpiecznie. Mieli w pamięci choćby to, że wielu ich rodaków w czasie I wojny światowej oddało życie walcząc w armii niemieckiej. Jednak w nocy z 9 na 10 listopada 1938 roku Żydom zabrano wszystko. Łącznie z nadzieją. Wielu zostało aresztowanych i przewiezionych do obozu koncentracyjnego Sachsenhausen. W jednej chwili gmina żydowska przestała istnieć. Po Żydach został wtedy tylko cmentarz. W 1999 roku, w 600. rocznicę jego powstania władze Słubic i Frankfurtu wmurowały na terenie kirkutu tablicę pamiątkową nawołującą do tego, żeby uszanować to miejsce.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska