Hosley wraca do Stelmetu po roku spędzonym we włoskim Virtusie Rzym. W 30 meczach sezonu zasadniczego ekstraklasy "wykręcił" statystyki na poziomie 12 pkt. na spotkanie. W rozgrywkach Eurocup rzucał śrenio 15 pkt. na mecz. - Było w porządku, jestem usatysfakcjonowany - ocenił sam zainteresowany.
Ale Włochy to już przeszłość, Hosley znów jest zawodnikiem Stelmetu. W jego karierze to pierwszy przypadek, gdy decyduje się na powrót do poprzedniego pracodawcy. - To nagroda za to, co robimy. Nawet z Nowego Jorku widać, że warto grać w Zielonej Górze - cieszył się właściciel klubu, Janusz Jasiński. - Mam nadzieję, że zrobimy niesamowite światło - wtórował Walter Jeklin, generalny menedżer, nawiązując do miejsca środowej konferencji prasowej (LUG to firma zajmująca się szeroko rozumianym oświetleniem).
Zobacz też: Wiara i doping kibiców nie pomogły. Stelmet nie obronił złota (zdjęcia z trybun)
Hosley wrócił do Zielonej Góry, ale - jak sam przyznał - dwa lata temu sytuacja była nieco inna. - Nie było tak dużo kamer i było mniejsza zainteresowanie moją osobą - żartował koszykarz. - Nie czuję się jednak gwiazdą. Jestem wdzięczny i szczęśliwy, że jest tak duże zainteresowanie i jestem tak traktowany. Ale ja ciągle jestem tą samą osobą i robię to samo - opowiadał.
Amerykanin przyznał, że nie za bardzo śledził przez ostatni rok wyniki i to, co działo się w Stelmecie. - A może powinienem to robić - zastanawiał się. - Miałem pewne informacje od kolegów, z którymi grałem. Teraz mamy w składzie bardzo dobrych indywidualistów, ale potrzebujemy czasu, żeby się nauczyć wspólnego grania. Przed nami jeszcze długa droga - stwierdził.
Hosley nie ukrywał, że wpływ na jego powrót do Zielonej Góry miał fakt, że trenerem Stelmetu nie jest już Mihailo Uvalin. - Rozmawiałem z Andrzejem Adamkiem na temat mojej roli w drużynie. Rozmowa była toczona w bardzo miłej atmosferze i miała duży wpływ na to, że znów tu jestem - powiedział w bardzo dyplomatycznym tonie.
Zobacz też: Kibic Stelmetu: Gratulacje dla naszych chłopaków za to, że praktycznie cały sezon grali bez trenera (wideo)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?