Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dyrektorka nie chciała pieniędzy dla dzieci, żeby nie narazić się słubickiemu staroście?

Beata Bielecka
- O zbiórce zostałam powiadomiona w ostatniej chwili dlatego nie wyraziłam na nią zgody - stwierdziła Dorota Łazarczyk.
- O zbiórce zostałam powiadomiona w ostatniej chwili dlatego nie wyraziłam na nią zgody - stwierdziła Dorota Łazarczyk. Beata Bielecka
Szefowa domu dziecka nie chciała pieniędzy od stowarzyszenia, które szykuje się do wyborów, żeby nie robić mu dobrego PR-u?

- Dla mnie jest to cios w samo serce, bo starosta i zarząd powiatu powinien się cieszyć, że ma takie stowarzyszenie jak nasze, a nie próbować je oczerniać - mówił nam prezes FSL-Aktywni dla Powiatu Robert Tomczak.

O co chodzi? Od starosty Andrzeja Bycki wiemy, że 9 maja zawiadomił słubicką prokuraturę o możliwości popełnienia przestępstwa przez stowarzyszenie, któremu prezesuje Tomczak. Zrobił to po piśmie, które dostał w kwietniu od dyrektorki domu dziecka w Cybince " Nasza Chata". Dorota Łazarczyk twierdziła, że 11 i 25 stycznia oraz 15 lutego, podczas organizowanych przez stowarzyszenie imprez, zbierano pieniądze dla dzieci z "Naszej Chaty", które nie wpłynęły na konto placówki.

- A jak miały wpłynąć skoro dyrektorka, krótko przed tymi imprezami, zadzwoniła do mnie i stwierdziła, że nie chce byśmy zbierali pieniądze dla jej podopiecznych. Zdziwiło mnie to, bo raz już taką akcję prowadziliśmy i dzieci wyjechały dzięki temu nad morze - mówi Tomczak. Stowarzyszenie przekazało więc zebrane pieniądze (9,4 tys. zł) dla maluchów z "Promyka" (jest to gminna placówka w Cybince, która wspiera dzieci z ubogich rodzin). Dzięki tej zbiórce grupa podopiecznych wyjechała na wakacje.

Zapytaliśmy Dorotę Łazarczyk o powody jej decyzji. Stwierdziła, że nie podobało się jej, iż stowarzyszenie nie konsultowało z nią tego, na co wydać pieniądze. - Mamy konto i jeśli jakiś sponsor chce nas wesprzeć, tam wpłaca pieniądze i to my decydujemy, co jest nam w danym momencie potrzebne - tłumaczyła.

Gdy dopytywaliśmy, czy nie szkoda jej, że placówka straciła pieniądze na wypoczynek dzieci, stwierdziła, że jej podopieczni jeżdżą i to dużo, dzięki przychylności powiatu.

- Ta pani dała się wmanewrować staroście w politykę - stwierdził jeden z naszych rozmówców (chciał pozostać anonimowy). Z jego informacji wynika, że stowarzyszenie chce wystawić w wyborach swoich ludzi, którzy mieliby ubiegać się o mandaty w powiecie i to nie jest na rękę staroście, który teraz ma kontrolę nad radą.

Nie na rękę Andrzejowi Bycce jest póki co na pewno postanowienie słubickiego sądu. Po tym jak w maju złożył doniesienie do prokuratury ta odmówiła wszczęcia postepowania (R. Tomczak złożył wyjaśnienia i przedstawił przelewy pieniędzy na rzecz "Promyka"). Starosta złożył zażalenie do sądu, który rozpatrywał je w ubiegłym tygodniu. Jak dowiedzieliśmy się w sądzie, zażalenie zostało oddalone.

- Jestem zbulwersowany tą sprawą, a najbardziej tym, że tracą na tym dzieci - mówił R. Tomczak. Potwierdził, że myśli o startowaniu w wyborach. Na pytanie, czy będzie się ubiegał o mandat radnego w powiecie czy gminie mówi, że "idzie do samorządu".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska