Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Strażnicy miejscy z Czerwieńska oskarżeni. Usłyszeli prawie 200 zarzutów

(pij)
Obu mężczyznom grozi kara do trzech lat więzienia.
Obu mężczyznom grozi kara do trzech lat więzienia. archiwum GL
Zarzuty miejskim strażnikom postawiła zielonogórska prokuratura rejonowa. Dotyczą mandatów za przekroczenie prędkości zrobionych przez fotoradar, które zostały wstawione niezgodnie z prawem, czyli po przekroczeniu ustawowego czasu. - Poczekajmy na wyrok - mówi burmistrz Czerwieńska Piotr Iwanus.

Zielonogórska prokuratura wysłała do sądu akt oskarżenia przeciwko dwóm strażnikom miejski. Udało nam się ustalić, że chodzi o straż miejską z Czerwieńska pod Zieloną Górą. Sprawa dotyczy mandatów za przekroczenie prędkości wystawionych na podstawie zdjęć z fotoradaru.

Ukaranie kierowców mandatami następowało po upływnie 30 dni. - Po przekroczeniu tego terminu powinny zostać sporządzone wnioski o ukaranie do sądu - mówi prokurator Zbigniew Fąfera, rzecznik zielonogórskiej prokuratury okręgowej.
W takim wypadku pieniądze z mandatów trafiłby do kasy Skarbu Państwa, a zasiliły w rzeczywistości budżet gminy. - Tym samym strażnicy działali na szkodę Skarbu Państwa - wyjaśnia prokurator Fąfera.

Burmistrz Czerwieńska Piotr Iwanus przyznaje, że jest zaskoczony sprawą oraz ilością zarzutów dla byłych strażników. Nie chce jednak niczego komentować na tym etapie. - Poczekajmy na wyrok sądu, wtedy będę mógł odnieść się do sprawy - mówi burmistrz Iwanus.

Oskarżenie to dwaj byli już strażnicy miejscy w wieku 64 i 48 lat. W sumie usłyszeli prawie 200 zarzutów. Ustalono, że oskarżeni nakładali na sprawców wykroczeń drogowych mandaty karne wiedząc, że nie dotrzymują terminu ustawowego. W dodatku, podczas okresowej kontroli Straży Miejskiej przeprowadzanej przez gorzowskich policjantów, wielu sprawom nie nadano biegu. - Postępowania te nie zostały w żaden sposób formalnie zakończone, czy to wymierzeniem mandatu, czy to skierowaniem sprawy do sądu, czy też odstąpieniem od ukarania, z uwagi na zaistnienie jednej z przewidzianych prawem przesłanek - wyjaśnia prokurator Fąfera.

Podczas przesłuchania 48-latek przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu. Wyjaśniał, że powodem tego był natłok zajęć oraz braki kadrowe. Wpływ na to miła również długotrwałość procedury zmierzającej do ustalenia kierującego pojazdem i zarazem sprawcy wykroczenia. Podał, że po trzech miesiącach zrezygnowano z ujawniania wykroczeń za pomocą fotoradaru. Były strażnik wniósł o warunkowe umorzenie postępowania.

Drugi z podejrzanych nie przyznał się do zarzucanych mu czynów i odmówił składania wyjaśnień. Obu mężczyznom grozi kara do trzech lat więzienia.

Przeczytaj też:**Bmw ścięło lampę, kierowca był naćpany. Cudem nikt nie zginął (wideo ze zdarzenia)**

Oferty pracy z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska