Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Maślanka na młyn, czyli jak młodzież w Słońsku zabytek odnawiała

(beb)
Przemek Jaster (z lewej) i Adrian Dominiczak byli w grupie osób, które chwyciły za pędzle i odnawiały zabytkowy młyn.
Przemek Jaster (z lewej) i Adrian Dominiczak byli w grupie osób, które chwyciły za pędzle i odnawiały zabytkowy młyn. Beata Bielecka
Warto dbać o zabytki, bo to w końcu część naszej historii - mówi nastolatek z Witnicy Mariusz Kot. Nie on jeden tak myśli.

Ulica Moniuszki w Słońsku. Lipcowy poranek. W zabytkowym młynie, który postawiono tu ok. 1900 roku, krząta się grupa młodych osób. Polski przeplata się z niemieckim. Właśnie robią sobie przerwę, bo ich opiekun - Błażej Kaczmarek - pojechał do miasta po wapno.

- Bo my nie malujemy tego młyna zwykłą farbą ze sklepu, ale sami ją robimy. Z maślanki, wapna i wody - mówi Adrian Dominiczak z Muszkowa. Jest jednym z 20 uczestników obozu, który zorganizowało Stowarzyszenie Kulturalno-Turystyczne w Słońsku, któremu prezesuje pan Błażej i niemieckie Stowarzyszenie Wodny Młyn Worin.

Adrian tłumaczy, że młodzi odnawiają wnętrze młyna, a farby przygotowanej według starej receptury używają dlatego, że dłużej trzyma, nie łapie kurzu i jest ekologiczna.
Wśród obozowiczów jest m.in. 14-letnia Kasia z Paryża, która wakacje spędza u babci w Jeninie. Od kolegi dowiedziała się o obozie w Słońsku i przyjechała tu. - Nie wiedziałam, że będziemy malować ten młyn, ale mi to nie przeszkadza. To nawet ciekawe, bo to jeden z ostatnich takich młynów w Europie - mówi.

Przemek Jaster z Lemierzyc podczas obozu poznał historię młyna i tym bardziej miał motywację, żeby chwycić za pędzel. - Trzeba dbać o zabytki - podkreśla. Mariusz Kot opowiada o znajdującej się w młynie m.in. stuletniej wadze, która waży z dokładnością mniejszą niż 2 proc.

- Bo nasz młyn to nie jest muzeum. Jeszcze dwa lata temu mielił mąkę, a obecnei jest remontowany - podkreśla B. Kaczmarek. Wiele do zrobienia nie ma, co jest zasługą Edwarda Gaworko, który przez ponad 50 lat był tu kierownikiem. - Dmuchał na ten młyn jak na swoje najlepsze dziecko. Nie można tego zaprzepaścić - podkreśla pan Błażej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska