- Tak... To tutaj właśnie pracowałam... - pani Czesława wskazuje palcem na stare, czarno-białe zdjęcie, które trzymam w ręce. Przyglądam mu się dokładnie. Na pierwszy rzut oka nie widać na nim nic, co mogłoby budzić niepokój. Piękna, młoda dziewczyna stoi na tle zabudowań...
- To pani? - pytam.
- Tak, to ja - przytakuje mi 89-latka.
Nie pamięta już dokładnie kto, i w jakim konkretnie celu, ją sfotografował. Zdjęcie przetrwało jednak 71 lat i jest dziś jednym z wielu świadectw, obrazujących niemiecki obóz pracy GBI 75/76, który znajdował się tuż pod Berlinem. Sama pani Czesława Daniłowicz, która mieszka w niewielkiej wsi Czciradz pod Kożuchowem, jest z kolei jednym z ostatnich świadków tamtych wydarzeń. Osobą, która osobiście przeżyła wojnę, głód, bombardowania, tułaczkę oraz roboty przymusowe na rzecz nazistowskich Niemiec w fabryce w Berlin-Schöneweide.
- Było ciężko, ale jakoś się przeżyło - rozpoczyna skromnie swoją opowieść 89-letnia kobieta... Urodziła się w roku 1925, w niewielkiej wsi w gminie Szczebrzeszyn, w powiecie zamojskim. - 20 numerów, więcej tam nie było - wspomina pani Czesława. Wojna zastała wszystkich nagle, jednak przez pierwsze lata jakoś dawali radę. Głód i tułaczka przyszły do nich wraz z zimą roku 1943...
Więcej przeczytasz w sobotnio-niedzielnym (26-27 lipca) "Tygodniku Nowej Soli", dodatku do papierowego wydania "Gazety Lubuskiej" na terenie powiatu nowosolskiego
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?