Przypomnijmy, głogowianka była na pływalni Chrobrego 9 lipca. - Najpierw poczułam ból gardła, później głowy, źle się czułam - opowiada. - Także dzieci źle zniosły tego dnia zabawę na basenie.
Przeczytaj też:Nad pływalnią w Głogowie czuwają komputery. Czy w wodzie było za dużo chloru?
Po powrocie do domu kobieta uczula się z każdą godziną coraz gorzej. Spuchła jej twarz, miała problemy z przełykaniem. Zdecydowała się na wizytę w szpitalu. - Badania wykazały wysoką reakcję uczuleniową, najprawdopodobniej na chlor - powiedziała nam. - Jestem wciąż pod opieką alergologa, przyjmuję leki. Czeka mnie dalsze leczenie plam, które zostały mi na twarzy.
We wtorek kobieta spotkała się z prezesem spółki Chrobry, która zarządza miejską pływalnią. - Umówiliśmy się, gdyż chciałam dogadać się w sprawie kosztów leczenie - powiedziała nam pani Elżbieta. - Zapłaciłam za wizyty u specjalisty, a także za leki i maści sporo, bo około tysiąca złotych. A to jeszcze nie koniec. Winna temu jest pływalnia, chcę więc zwrotu kosztów przez spółkę Chrobry.
W spotkaniu udział wzięli prezes Janusz Kołtowski oraz kierujący pływalnią Marcin Bury. - Jest pani pierwszą osobą, która twierdzi, że miała takie objawy po wizycie na basenie, a pracuję tu już sześć lat - powiedział M. Bury.
Prezes Kołtowski pokazał poszkodowanej kobiecie skomputeryzowany system pomiaru zawartości wody, w tym także chloru, znajdujący się w podziemiach pływalni. - Z danych z aparatury, a także z dodatkowych odczytów robionych przez pracowników, nic zległo nie wynika, wszelkie normy są zachowane - powiedział.
Do porozumienia na temat zwrotu kosztów leczenia nie doszło. - W takiej sytuacji będę dochodziła w sądzie nie tylko zwrotu kosztów leczenia, ale także odszkodowania - zapewniła poszkodowana głogowianka.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?